Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PKW: może się zdarzyć, że z któregoś okręgu nie będzie mandatów

0
Podziel się:

Specyfika prawa wyborczego do Parlamentu
Europejskiego może spowodować spore dysproporcje w regionalnym
rozdziale mandatów. Może się nawet zdarzyć, że jeden okręg będzie
reprezentowało aż 10 europosłów, a z innego do PE nie dostanie się
ani jeden kandydat.

Specyfika prawa wyborczego do Parlamentu Europejskiego może spowodować spore dysproporcje w regionalnym rozdziale mandatów. Może się nawet zdarzyć, że jeden okręg będzie reprezentowało aż 10 europosłów, a z innego do PE nie dostanie się ani jeden kandydat.

W czerwcowych eurowyborach wyborach do PE wybierzemy 50 deputowanych.

Inaczej niż w wyborach do Sejmu w wyborach do PE nie ma ustalonej liczby mandatów do zdobycia w danym okręgu.

Podział mandatów w eurowyborach jest kilkustopniowy. Pierwszy krok to ustalenie, które komitety wyborcze uzyskały co najmniej 5 proc. oddanych głosów w skali całego kraju - i tylko te biorą udział w podziale mandatów.

W drugim kroku - jak tłumaczy ekspert prawny z PKW Lech Gajzler - ustalana jest liczba mandatów, które uzyskują poszczególne komitety wyborcze w skali całego kraju.

W kolejnym etapie PKW ustala, ile mandatów przypada danemu komitetowi w okręgu wyborczym.

By obliczyć, ilu kandydatów danej partii w konkretnym okręgu wyborczym zostanie europosłami, mnoży się liczbę mandatów, która przypada danemu komitetowi wyborczemu w skali całego kraju przez liczbę ważnych głosów oddanych na ten komitet w danym okręgu.

Następnie wynik dzieli się przez liczbę głosów oddanych na konkretny komitet w skali całego kraju. W Polsce mamy 13 okręgów wyborczych do PE.

Załóżmy, że w podziale mandatów uczestniczy 5 komitetów. Stosując obowiązującą w wyborach do PE metodę d'Hondta przeliczania głosów na mandaty, komitety te uzyskały: komitet A - 26 mandatów, komitet B - 10, C - 8, D - 4, a E - 2.

Teraz następuje podział mandatów na konkretne okręgi wyborcze. Dla ułatwienia w tym przypadku weźmiemy pod uwagę tylko komitet A, który w skali kraju uzyskał 1 780 653 głosów.

Gdyby w każdym okręgu wyborczym uzyskał takie samo poparcie, miałby na okręg niemal 137 tys. głosów. Jednak tak raczej nie będzie, bo komitety zyskują różne poparcie w różnych regionach.

Na przykład komitet A może słabiej wypaść na Podkarpaciu niż w okręgu warszawskim. Załóżmy zatem, że w stolicy otrzymuje on 165 tys. głosów, a na Podkarpaciu zaledwie 48 tys.

Wówczas podział mandatów w Warszawie wyglądałby następująco: 26 (liczba mandatów, która przypada komitetowi A) mnożymy przez 165 tys. (liczba głosów w oddanych danym okręgu) i wynik dzielimy przez 1 780 653 (liczba głosów oddanych na dany komitet w skali całego kraju). Wynik - czyli liczba mandatów dla tego komitetu w okręgu warszawskim to 2.

W przypadku Podkarpacia wynik jest mniejszy niż jeden, zatem komitet nie otrzyma tam żadnego mandatu.

Podobnie może również być w przypadku innych ugrupowań, co będzie skutkowało brakiem mandatu deputowanego z danego okręgu wyborczego.

"Może się teoretycznie tak zdarzyć, że w jakimś okręgu wyborczym w ogóle nie będzie żadnego mandatu" - potwierdza ekspert PKW.

Taka możliwość uzależniona jest od dwóch elementów. Po pierwsze, od frekwencji, po drugie - od rozkładu głosów na poszczególne listy kandydatów.

Teoretycznie może się więc zdarzyć, że wyborcy jednego okręgu, np. warszawskiego, wskażą aż 10 europosłów, a okręg obejmujący jakieś duże województwo - w którym jednak będzie bardzo niska frekwencja - nie wybierze ani jednego deputowanego.

Upraszczając - mówi ekspert PKW - można przedstawić to tak: im wyższa frekwencja i rozkład głosów na poszczególne listy, tym więcej mandatów przypadnie danemu okręgowi.

W poprzednich wyborach taka sytuacja się nie zdarzyła - eurodeputowanych wybrano we wszystkich okręgach. (PAP)

stk/ mok/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)