Dwa projekty ws. zapłodnienia in vitro, dzień wolny od pracy w święto Trzech Króli, podniesienie progu reprezentatywności dla związków zawodowych - to niektóre z projektów, jakimi klub Platformy Obywatelskiej zajmie się zaraz po wakacjach parlamentarnych. We wtorek spotkają się władze klubu, w środę Sejm wznawia obrady.
Z powodu różnicy zdań, nad osobnymi projektami ws. in vitro w PO pracowali Jarosław Gowin (kierował pracami zespołu przy kancelarii premiera ds. Konwencji Bioetycznej) i Małgorzata Kidawa-Błońska - jej projekt najbardziej odpowiada minister zdrowia Ewie Kopacz.
Projekt Gowina zezwala m.in. na utworzenie tylko dwóch zarodków i wprowadza prawną ochronę embrionów ludzkich; zakłada, że in vitro jest możliwe tylko dla małżeństw. W projekcie Kidawy-Błońskiej dopuszczono tworzenie zarodków nadliczbowych, ich mrożenie i selekcję przed implantacją do organizmu kobiety. Zgodnie z jego założeniami, in vitro ma być dostępne także dla par żyjących w konkubinacie.
Projekty, nad którymi pracował zespół pod kierownictwem Kidawy-Błońskiej są już gotowe.
"W przyszłym tygodniu przedstawimy projekty klubowi, potem będziemy zbierać podpisy" - powiedziała PAP Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (PO).
Chodzi o trzy projekty - wylicza Kozłowska-Rajewicz: po pierwsze o ustawę bioetyczną, która wdraża Konwencję Bioetyczną. Po drugie - o nowelę ustawy o pobieraniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. "Włączamy po polskiego prawa kwestię leczenia in vitro, klinik in vitro, banków spermy. Do tej pory sprawy te nie były w ogóle regulowane prawnie, bo obowiązująca ustawa w pierwszym artykule wyłącza komórki płciowe" - mówi posłanka.
Zespół Kidawy-Błońskiej przygotował projekt noweli kodeksu rodzinnego. "Mówimy tam m.in. o prawie do poznania swojego pochodzenia biologicznego. Dzieci urodzone z komórek płciowych pochodzących od obcego dawcy po osiągnięciu dojrzałości, czyli 18. roku życia, powinny mieć prawo do poznania tożsamości swoich biologicznych rodziców. To są bardzo rzadkie przypadki, ale występują. Chcemy tu zastosować wzorzec angielski. Te osoby, które podejrzewają lub mają wiedzę, że urodziły się w wyniku zastosowania technologii in vitro przy dawstwie heterologicznym będą mogły wystąpić o dane o swoich biologicznych rodzicach" - tłumaczy Kozłowska-Rajewicz. Informacje te mają być gromadzone w specjalnym banku danych.
W Sejmie oba projekty - Kidawy-Błońskiej i Gowina mają zostać złożone, jako klubowe. Nieoficjalnie władze klubu przyznają, że większość posłów jest za projektem Kidawy-Błońskiej. "Jest tylko pytanie, czy w komisji zdrowia uda się wypracować jeden wspólny projekt, czy też będziemy głosować wszystkie na forum Sejmu" - mówi PAP źródło zbliżone do władz klubu PO.
W Sejmie jest już kilka projektów ws. in vitro. Dwa z nich, przygotowane przez obywatelski komitetu "Contra In vitro" oraz Bolesława Piechę (PiS), zakazują stosowania tej metody. Projekt b. posłanki, obecnie eurodeputowanej Joanny Senyszyn (SLD), przewiduje refundację zabiegów in vitro.
Kozłowska-Rajewicz ocenia, że projekty mogą być głosowane w marcu, kwietniu przyszłego roku. "Jeżeli wyłączymy kwestie ideologiczne, skupimy się na kwestii bezpieczeństwa osób uczestniczących w procedurze in vitro, kwestiach medycznych, nadzoru, a nie będziemy wyręczać lekarzy w ich pracy, to jest szansa na to, że się porozumiemy i stworzymy dobre prawo" - mówi.
W rozmowie opublikowanej przed kilkoma dniami na stronie internetowej Platformy Kidawa-Błońska skrytykowała projekt Głowina mówiąc, że "zawiera błędy z medycznego punktu widzenia, ponieważ dopuszcza metodę mrożenia komórek jajowych, których zdecydowanie nie należy poddawać zamrożeniu". "Komórki są niezwykle delikatne, a sam proces może je uszkodzić, i trudno przewidzieć, jak by przebiegał ich dalszy rozwój. W Stanach Zjednoczonych próbowano stosować tę metodę, w konsekwencji stanowczo jej zakazano. Projekt Jarosława Głowina tak naprawdę w znacznym stopniu ogranicza skuteczność metody in vitro, przy proponowanych przez posła sposobach - naraża kobiety na wielokrotne stymulacje" - podkreśliła Kidawa-Błońska.
Do momentu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z Gawinem.
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak podkreślIŁ, że plany legislacyjne PO są w dużej części zdeterminowane planami rządowymi. Rząd zapowiedział już m.in., że w trybie pilnym do Sejmu skierowana zostanie nowela ustawy offsetowej, tak by z wymogu offsetu były zwolnione dostawy uzbrojenia, sprzętu wojskowego, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych dla żołnierzy polskich kontyngentów wojskowych. Nowela ma pozwolić szybciej kupić m.in. opancerzone samochody patrolowe i bezpilotowe środki rozpoznania.
PO przygotowuje też własne projekty. I tak np. poseł Jacek Krupa pracuje nad zmianami, które ustanowią święto Trzech Króli dniem wolnym od pracy, ale jednocześnie zniosą obowiązek dawania wolnego dnia pracownikowi w zamian za święto, które przypada w soboty. "Trwają prace eksperckie nad projektami, powinny być gotowe do końca sierpnia. Potem jeszcze konsultacje klubowe, prawdopodobne będziemy chcieli, żeby wypowiedziała się Komisja Trójstronna. Liczę na to, że zmiany zostaną uchwalone do końca roku, tak aby 6 stycznia 2010 był już dniem wolnym" - mówił PAP Krupa.
Poseł Jarosław Pięta przygotowuje projekt zmian, które podniosą próg reprezentatywności dla związków zawodowych do 25-33 proc. (z obecnych 10 proc.) Nie jest jeszcze przesądzone, czy projekt trafi do Sejmu, jako poselski. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu poseł ma o projekcie rozmawiać z szefem klubu PO. Wcześniej Zbigniew Chlebowski wypowiadał się pozytywnie o takim pomyśle, bo - jak argumentował - ułatwiłoby to negocjacje pracodawców z pracownikami.
"Ideałem byłoby to, co jest w Stanach Zjednoczonych, czyli 50 proc. plus 1, czyli jeden związek na terenie zakładu przez czas kadencji, czyli 4-5 lat. Ale ponieważ to niemożliwe w naszych warunkach, pojawiła się ta propozycja 25-33 proc. reprezentatywności, u danego pracodawcy mogłyby wtedy występować 3-4 związki zawodowe. Teraz na terenie jednej kopalni może występować ponad 30 związków zawodowych" - powiedział PAP Pięta.
Wiceszef sejmowej komisji gospodarki Antoni Mężydło mówił, że komisja jeszcze w sierpniu ma się zajmować m.in. nowelami Prawa energetycznego. Zapowiedział zmiany w Prawie telekomunikacyjnym (m.in. usługi o podwyższonej wartości będą włączane - a nie tak jak teraz wyłączane na życzenie klienta). Najprawdopodobniej będzie trzeba poprawić ustawę o upadłości konsumenckiej - powiedział Mężydło. "Wykluczyliśmy tam możliwość zawierania układów, ta upadłość miała być przeprowadzana krótko, a postępowanie układowe jest zawsze żmudne i wydłuża procedury. Ale zdaje się, że do tego trzeba będzie wrócić" - ocenił poseł.
Mężydło poinformował też, że najprawdopodobniej w niedługim czasie do Sejmu trafią propozycje zmian w tzw. pakiecie Szejnfelda. W tym przypadku chodzi o tzw. jedno okienko, które miałoby się odwiedzać przy zakładaniu firmy. "Będą zmiany, jedno okienko w praktyce nie funkcjonuje" - mówił.
Dolniak zwrócił uwagę, że jedną z pierwszym decyzji Sejmu będzie głosowanie nad wetem prezydenta do ustawy medialnej. Żeby odrzucić weto PO potrzeba głosów Lewicy, a ta nie zdecydowała jeszcze czy pomoże Platformie. "Jeśli Lewica chce rzeczywiście zmienić sposób gospodarowania pieniądzem publicznym w mediach liczę na jej zdrowy rozsądek" - powiedział PAP wiceszef klubu PO. (PAP)
laz/ la/ mow/