Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płock: Rocznicowe obchody protestów robotniczych Czerwca '76

0
Podziel się:

W 36. rocznicę protestów robotniczych Czerwca '76 w kościele św. Stanisława
Kostki w Płocku odprawiono w sobotę mszę świętą w intencji Ojczyzny. W kazaniu proboszcz parafii
ks. Stanisław Szestowicki wskazał na potrzebę budowania społeczeństwa ładu moralnego.

W 36. rocznicę protestów robotniczych Czerwca '76 w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku odprawiono w sobotę mszę świętą w intencji Ojczyzny. W kazaniu proboszcz parafii ks. Stanisław Szestowicki wskazał na potrzebę budowania społeczeństwa ładu moralnego.

Pod pomnikiem Ofiar Protestów Robotniczych w czasach PRL delegacje płockich samorządowców i parlamentarzystów, w tym PiS i PO, złożyły kwiaty. W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele NSZZ "Solidarność" Regionu Płockiego, Ziemi Radomskiej i Ursusa.

"Nie możemy być społeczeństwem zysku za wszelką cenę, mocnych przeżyć, dobrej zabawy. Mamy stawać się społeczeństwem obowiązku, pracy modlitwy, społeczeństwem które mówi zdecydowane nie dla różnego rodzaju zła w życiu osobistym, rodzinnym, ale także społecznym" - podkreślił w kazaniu ks. Szestowicki. Przypomniał, że takie wartości, jak: uczciwość, sprawiedliwość, sprawiedliwy podział dóbr, pracowitość, wzajemne życzliwość i troska o dobro wspólne to wartości uniwersalne, które wyrastają z Ewangelii.

"Do tego potrzebne jest żmudne i systematyczne budowanie społeczeństwa ładu moralnego, również w dziedzinie polityki, gospodarki, kultury, życia we wszystkich jego wymiarach. Potrzebna jest odpowiedzialność każdego z nas za wolność, którą daje nam Bóg" - zaznaczył ks. Szestowicki.

Do protestów robotników i mieszkańców Płocka na ulicach miasta doszło 25 czerwca 1976 r. na wieść o podwyżkach cen żywności oraz robotniczych wystąpieniach w Ursusie i Radomiu. W manifestacji, a następnie w starciach z milicją i jednostkami ZOMO, uczestniczyło około 3 tys. osób. Budynek KW PZPR obrzucono kamieniami, wybito w nim szyby. Zajścia trwały do późnego wieczora. Protestujący byli wyłapywani, bici i zatrzymywani. Do zatrzymań dochodziło także po zajściach - uczestników protestu identyfikowano na podstawie zdjęć, które Służba Bezpieczeństwa wykonywała m.in. podczas przemarszu manifestantów ulicami miasta. Kilkadziesiąt osób aresztowano - wobec 18 z nich zapadły wyroki od 2 do 5 lat więzienia. Wielu spośród protestujących represjonowano, np. zwalniając z pracy.

W Płocku wśród protestujących robotników najliczniejszą grupę stanowili pracownicy ówczesnych Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych (MZRiP), obecnie PKN Orlen.

"To był spontaniczny ruch robotników, ruch niezadowolenia" - powiedział PAP 60-letni Henryk Kamiński, w 1976 r. młody pracownik płockiego Naftoremontu, który za organizację strajku i udział w proteście został wyrzucony wówczas z pracy. W sobotę uczestniczył w obchodach rocznicowych Czerwca '76.

"Pracowaliśmy wtedy na terenie rafinerii, wykonując roboty remontowe na jednej z instalacji. Tego dnia już od rana dochodziło do przerw w pracy, także na innych wydziałach, w innych warsztatach. Spotykaliśmy się, rozmawialiśmy, że nie możemy dać się dalej upadlać jako pracownicy, robotnicy. To były bardzo wysokie podwyżki. To miało ogromne wtedy dla nas znaczenie, dla utrzymania naszych rodzin. Na wiecu przed bramą nr 2 rafinerii zapadła decyzja, że przemaszerujemy pod komitet PZPR" - powiedział Kamiński.

Dodał że po zwolnieniu z pracy za udział w proteście przez kilka miesięcy nie mógł otrzymać zatrudnienia w innych zakładach na terenie Płocka. "Ta etykieta +warchoła+, jak określano wówczas uczestników protestów, ciągnęła się za mną przez lata. Sugerowano mi, żebym wyjechał gdzieś pod Olsztyn i tam szukał sobie pracy. Nie chciałem, byłem żonaty, żona była wówczas w ciąży. W końcu otrzymałem pracę w Gostyninie niedaleko Płocka. Mówiono mi wtedy, że +przyszedłem tam na wychowanie z polecenia partii+. Także później, w innych zakładach pracy, wytykano mi udział w proteście" - zaznaczył Kamiński.

Przyznał, iż w związku ze zwolnieniem z pracy w 1976 r. do tej pory w dokumentach nie ma potwierdzenia tzw. ciągłości zatrudnienia. "Ta sprawa nie została do końca uregulowana. Mam ten problem, że nie mam ciągłości pracy, a przecież do emerytury już niedaleko" - dodał Kamiński. (PAP)

mb/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)