Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płocki sąd odmówił przedłużenia aresztu dla Jacka K. ze sprawy Olewnika

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Płocku odmówił w
poniedziałek przedłużenia tymczasowego aresztu dla Jacka K.,
podejrzanego o udział w grupie przestępczej planującej porwanie
Krzysztofa Olewnika oraz współudział w jego uprowadzeniu i
przetrzymywaniu.

Sąd Okręgowy w Płocku odmówił w poniedziałek przedłużenia tymczasowego aresztu dla Jacka K., podejrzanego o udział w grupie przestępczej planującej porwanie Krzysztofa Olewnika oraz współudział w jego uprowadzeniu i przetrzymywaniu.

Jak poinformował PAP przewodniczący II wydziału karnego sądu Dariusz Wysocki, uznając za słuszne, że zgromadzone dowody uprawdopodobniają popełnienie przez Jacka K. zarzucanych mu czynów, sąd zastrzegł m.in., iż "nie można aktualnie uznać tej hipotezy za wykazaną w sposób istotnie przeważający nad innymi hipotezami".

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która wnioskowała o przedłużenie aresztu na dalsze trzy miesiące - do 11 sierpnia 2009 r., zapowiedziała zażalenie na odmowne postanowienie sądu. Prokuratura ma na to 7 dni.

Nawet jeśli prokuratura złoży zażalenie, Jacek K. i tak będzie mógł opuścić areszt 11 maja - wtedy upłynie termin jego tymczasowego aresztowania.

Jacek K. przebywa w areszcie od 11 lutego, gdzie trafił na trzy miesiące po decyzji Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, utrzymanej następnie w mocy przez gdański sąd okręgowy po zażaleniu obrońców.

Wysocki podkreślił, iż wydając decyzję o odmowie przedłużenia aresztu, sąd wziął pod uwagę, że w sprawie Jacka K. możliwe są inne hipotezy z jego udziałem. "Są poszlaki wskazujące na to, że Jacek K. kontaktował się z osobami z kręgu podejrzeń związanych z uprowadzeniem. Ale nie można wykluczyć tego, że te kontakty wynikały z innej roli niż ta, która jest mu przypisana przez organy ścigania" - powiedział sędzia.

Wysocki zaznaczył, że tymczasowe aresztowanie jest środkiem najostrzejszym, w którym rygory są dużo bardziej represyjne od odbywania kary pozbawienia wolności. "Sąd stoi na stanowisku, że jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że Jacek K. mógł uczestniczyć w wydarzeniach w sposób jaki mu się przypisuje w zarzutach, nie wystarcza do tego, żeby go tymczasowo aresztować" - wyjaśnił sędzia.

Dodał, iż zdaniem sądu lepszym rozwiązaniem obecnie jest zapewnienie "pełnej kontradyktoryjności" (działanie sądu jest ograniczone wobec stanowisk stron - PAP) w ustalaniu roli Jacka K. w sprawie. Wysocki przyznał, że obawa matactwa nie jest wystarczającym argumentem w sprawie Jacka K. "Ta obawa matactwa, o ile była, była wieloletnio i jeżeli Jacek K. miał możliwość różnego rodzaju kontaktów, to wcale nie jest tak, że obecnie wystąpiło to w nowej formie, w nowej nieporównywalnej jakości. To nie jest argument, który mógłby przeważyć" - wyjaśnił.

Rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, Krzysztof Trynka, nie chciał mówić o argumentach, którymi posłużył się sąd, odmawiając przedłużenia aresztu Jacka K. "Na pewno złożymy odwołanie w tej sprawie" - zapewnił.

Jacek K. został zatrzymany i aresztowany 11 lutego na wniosek gdańskiego biura Prokuratury Krajowej (od 1 kwietnia włączono je do gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej). Prokuratorzy z tej jednostki prowadzą śledztwo dotyczące nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania związanym z porwaniem Krzysztofa Olewnika. Śledczy badają też wątek ewentualnych nieustalonych do tej pory sprawców uprowadzenia i zabójstwa biznesmena.

Po zatrzymaniu prokuratura przedstawiła Jackowi. K. zarzuty udziału w grupie przestępczej planującej porwanie Krzysztofa Olewnika oraz współudziału w jego uprowadzeniu i przetrzymywaniu. Na wniosek prokuratura Jacek K. został - decyzją gdańskiego sądu - tymczasowo aresztowany. K. odwołał się od tej decyzji, ale sąd odrzucił odwołanie. Termin tymczasowego aresztowania mija 11 maja.

K. był wspólnikiem Krzysztofa Olewnika. Był na przyjęciu w jego domu, w noc przed uprowadzeniem - z 26 na 27 października 2001 r. K. zjawił się też pierwszy na miejscu po porwaniu.

Sprawcy zażądali okupu. W lipcu 2003 r. rodzina zapłaciła 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, został zamordowany.

Proces w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. w celi powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia 2008 r. w podobny sposób w płockim zakładzie karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. w celi płockiego Zakładu Karnego znaleziono powieszonego Pazika.

Okoliczności działania organów wymiaru sprawiedliwości wobec porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika bada sejmowa komisja śledcza.(PAP)

mb/ aks/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)