Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO o finansowaniu kampanii przez biznesmenów

0
Podziel się:

Politycy Platformy uważają, że sam fakt wpłacania pieniędzy przez
biznesmenów - także związanych z lobbingiem hazardowym - na kampanię Platformy nie jest negatywny.
Według wiceszefa klubu PO Janusza Palikowa, naganne są natomiast "niejasne" kontakty posłów z
lobbystami i próby załatwiania czegoś w zamian za wpłaty na kampanię wyborczą.

Politycy Platformy uważają, że sam fakt wpłacania pieniędzy przez biznesmenów - także związanych z lobbingiem hazardowym - na kampanię Platformy nie jest negatywny. Według wiceszefa klubu PO Janusza Palikowa, naganne są natomiast "niejasne" kontakty posłów z lobbystami i próby załatwiania czegoś w zamian za wpłaty na kampanię wyborczą.

To komentarz do informacji mediów, że hazardowi lobbyści - Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek - zasilili kampanię polityków PO Jarosława Charłampowicza i Zbigniewa Chlebowskiego.

Zdaniem polityków Platformy, kwestia finansowania kampanii PO będzie wykorzystywana przez opozycję do ataku na ich partię w trakcie prac komisji śledczej do zbadania tzw. afery hazardowej. "Nie ma co się oszukiwać. PiS na pewno będzie w nas waliło sprawą finansowania kampanii naszych posłów przez Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska. To dla nich gratka, a dla nas duży problem" - powiedział PAP polityk zbliżony do władz partii.

Sobiesiak i Kosek to główni bohaterzy lobbingu hazardowego. Mają firmę zajmującą się automatami do gry o niskich wygranych. Z rozmów podsłuchanych przez CBA wynika, że lobbowali u polityków PO za korzystnymi dla branży zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych.

Ze stenogramów rozmów nagranych przez CBA wynika, że Chlebowski obiecywał korzystne załatwienie sprawy, a ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki najpierw chciał dopłat, a później z nich zrezygnował. Po wybuchu "afery hazardowej" Chlebowski przestał być szefem klubu PO i zrezygnował z funkcji szefa komisji finansów. Ze stanowiska zrezygnował też Drzewiecki.

"Dziesiątki ludzi z biznesu wpłaca pieniądze na różnych posłów, z różnych partii. Jestem pewien, że znajdą się tacy, co wpłacali na kampanię Przemysława Gosiewskiego i innych posłów PiS. Sam fakt wpłacania na kampanię nic nie oznacza, naganne jest dopiero wtedy, kiedy są ślady, że miały miejsce jakieś niejasne kontakty czy próba załatwienia czegoś" - powiedział PAP w czwartek Palikot.

Jak dodał, gdyby się skończyło tylko na wpłaceniu pieniędzy na kampanię Platformy przez biznesmenów, to "nie byłoby żadnego tematu". "Niestety, jak wiemy z nagrań CBA, Chlebowski pozwolił sobie na spotkania i deklaracje. Czy to były tylko deklaracje faceta, który nie miał odwagi powiedzieć lobbystom +spadajcie+, mimo że wpłaciliście pieniądze, czy to były deklaracje człowieka, który został skorumpowany, tego nie wiem" - zaznaczył Palikot.

Premier Donald Tusk spodziewa się, że w komisji śledczej do zbadania tzw. afery hazardowej znajdzie się wielu posłów z opozycji, którzy będą pytali o finansowanie kampanii Platformy przez lobbystów hazardowych. "Podejrzewam, że będzie wielu chętnych, żeby zadać to pytanie w komisji śledczej i oczekiwać wyjaśnień" - przyznał w środę szef rządu.

Premier zaznaczył, że wpłaty na kampanię nie muszą, chociaż mogą "być związane z lobbingiem czy oczekiwaniami". "Zdarza się tak w Polsce, że (osoby), nawet jak ich reputacja jest dwuznaczna, wspierają kogoś dlatego, że mają podobny pogląd (...) albo znają kogoś i będą mogli coś załatwić. Być może tak było też w tym przypadku, ale nie wyciągałbym z tego daleko idących wniosków" - powiedział Tusk.

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział w czwartek PAP, że sprawa finansowania kampanii polityków PO jest sprawą godną zbadania, choć - jak zastrzegł - jest to wątek poboczny w całej "aferze hazardowej".

W czwartek sejmowa komisja finansów publicznych wybrała nowego przewodniczącego, został nim Paweł Arndt (PO). Wybór był jednogłośny, za Arndtem głosowali też posłowie opozycji. Chlebowski 2 października zrezygnował z kierowania komisją, nie pojawił się na jej czwartkowym posiedzeniu.

W Sejmie nie było go od konferencji prasowej, na której tłumaczył się dziennikarzom ze swoich związków z lobbystami hazardowymi. Nie pojawia się w mediach, nie odbiera telefonów. Podobna sytuacja jest z Drzewieckim, który był znany z dobrych kontaktów z mediami. Jak mówią dziennikarze, dwaj politycy "zniknęli medialnie".

"Zbyszek prawdopodobnie pojawi się w Sejmie na przyszłym posiedzeniu. O Mirku nic nie wiemy. Zaszyli się, to prawda. Ale to normalne, że po takiej sprawie człowiek, który ma trochę sumienia, musi pobyć sam ze sobą" - mówi PAP polityk z władz partii.

Oficjalnie o nieobecności w mediach i w Sejmie Chlebowskiego i Drzewieckiego politycy PO rozmawiać nie chcą.

Nieoficjalnie podkreślają, że Chlebowski nie jest gotów na "zderzenie" z mediami, a nawet na spotkania z kolegami z klubu Platformy. "Nie ma się czemu dziwić, że schował się przed światem, ta afera go zniszczyła. Trochę wody upłynie, zanim znów pojawi się w Sejmie i spróbuje wrócić do życia politycznego. Jest pytanie, czy ma taką szansę i czy mu się uda" - ocenił polityk PO z władz klubu.

Rzeczniczka dyscypliny klubowej Mirosława Nykiel poinformowała PAP, że Drzewiecki od 9 października do 6 listopada jest na urlopie, na który zgodziły się władze Sejmu. Chlebowski również wystąpił o taki urlop (z przyczyn zdrowotnych). Nykiel nie umiała powiedzieć, czy został on już zatwierdzony. Przypomniała, że nieusprawiedliwiona nieobecność posłów na głosowaniach, podobnie jak na posiedzeniach komisji sejmowych, skutkuje sankcjami finansowymi - potrąceniami z uposażenia.

Według rozmówców PAP Drzewiecki, ani szczególnie Chlebowski, nie mają szans powrotu do "dawnej świetności". Jak mówią rozmówcy, wystarczy przypomnieć sobie słowa premiera o tych dwóch politykach. Szef rządu - mówiąc o udziale Chlebowskiego i Drzewieckiego w aferze hazardowej - ocenił m.in., że źle się stało, iż do jego najbliższego otoczenia trafili ludzie, którzy nie umieją dotrzymać standardów i mają niepożądane znajomości towarzyskie. Zdaniem Tuska - przy okazji afery - doszło do "skandalicznych zachowań, dwuznacznej aktywności" Drzewieckiego i Chlebowskiego.

"Ta afera ich zmiotła. Nie mają szans, żeby wrócili na dawne pozycje w partii. Nawet nie chodzi o ocenę ich winy, ale o odbiór społeczny" - ocenił w rozmowie z PAP bliski współpracownik premiera.(PAP)

mrr/ laz/ ann/ par/ gma/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)