Wniosek PiS o odwołanie minister edukacji Krystyny Szumilas jest bezzasadny - powiedział w czwartek szef klubu PO Rafał Grupiński. Zdaniem polityków PO jeśli chodzi o sprawy polskiej edukacji, to skrót PiS można rozszyfrować tylko jako "pesymizm i stagnacja".
Nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec Szumilas debatuje w czwartek Sejm.
Według Grupińskiego wniosek PiS "jest bezzasadny, jest wnioskiem czysto politycznym, niemerytorycznym, mnoży zarzuty, z których każdy jest właściwie efektem własnych poglądów autorów wniosku, a nie konkretnych błędów czy zaniechań ze strony MEN".
Jak mówił Grupiński na konferencji prasowej w Sejmie, jedną z przyczyn wniosku PiS są zmiany w podstawie nauczania historii. Jego zdaniem PiS pokazał jednak swoim wnioskiem, że nie rozumie, co się dzieje w polskich szkołach.
"PiS chciałby zachować wszystko tak, jak było kiedyś, tak jak uczono historii w czasach PRL, a na to naszej zgody nigdy nie będzie" - podkreślił.
Urszula Augustyn (PO) podkreśliła natomiast, że z wniosku PiS wieje pesymizmem. Jak mówiła, PiS jednocześnie narzeka, że z nauczaniem historii w polskich szkołach jest źle, ale neguje wszystkie zmiany, które mogłyby tę sytuację zmienić.
"Jak próbowaliśmy rozwiązać nazwę +PiS+ w odniesieniu do tego, co dzieje się we wniosku PiS, to oprócz pesymizmu widzimy stagnację. Jest źle, ale nie próbujmy nic zmieniać" - dodała Augustyn.
Według posłów PiS Szumilas jest najgorszym ministrem edukacji w historii wolnej Polski - od 1989 roku. W ocenie PiS proponowane przez Szumilas zmiany grożą upadkiem polskiej oświaty i powodują ogromny chaos. Posłowie PiS zwracali uwagę m.in. na ograniczenie liczby godzin lekcji historii i masową - ich zdaniem - likwidację szkół i usuwanie z ich programów lekcji religii.
Sejm wyraża ministrowi wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów.(PAP)
ann/ par/ bk/