Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Po przegranych wyborach w Olsztynie PO przechodzi do opozycji

0
Podziel się:

Działacze miejskiej i regionalnej PO
zapowiedzieli, że ich radni przejdą do opozycji wobec popieranego
przez PSL Piotra Grzymowicza, który wygrał niedzielne wybory na
prezydenta Olsztyna.

Działacze miejskiej i regionalnej PO zapowiedzieli, że ich radni przejdą do opozycji wobec popieranego przez PSL Piotra Grzymowicza, który wygrał niedzielne wybory na prezydenta Olsztyna.

"Nie można przegrać wyborów i rządzić miastem" - powiedział PAP szef regionalnej PO i zarazem marszałek województwa warmińsko- mazurskiego Jacek Protas. Zaznaczył jednak, że "nie ma się co obrażać, a kto tak naprawdę przegrał te wybory to się dopiero okaże. Bo może się okazać, że przegrał Olsztyn, a nie tylko PO".

Szef klubu radnych miejskich PO Jan Tandyrak dodał, że "póki co Platforma ma nadal przewagę liczebną w radzie miasta, a to oznacza, że radni tego klubu mogą być konstruktywną opozycją". PO ma 12 radnych w liczącej 25 osób radzie miasta i jest najliczniejszym klubem. Nieoficjalnie mówi się jednak, że trzech radnych PO zamierza zmienić klub.

"Nie uważamy Piotra Grzymowicza za ucieleśnienie wszelkiego zła. Jego dobre pomysły będziemy popierać" - podkreślił Tandyrak.

Działacze warmińsko-mazurskiej PO po zamknięciu lokali wyborczych spotkali się w jednym z olsztyńskich hoteli. Choć do podania ostatecznych wyników oficjalnie twierdzili, że wierzą w kilkuprocentowe zwycięstwo ich kandydata Krzysztofa Krukowskiego, to od początku spotkania w kuluarach dyskutowano, kto powinien ponieść konsekwencję za porażkę wyborczą.

Jedna z radnych PO powiedziała PAP, że "konsekwencje powinny być na szczeblu krajowym, bo tam wskazano takiego kandydata, choć +doły partyjne+ chciały kogo innego". Działacze powiatowej PO chcieli, by na prezydenta Olsztyna kandydowała obecna wiceprezydent Anna Wasilewska, ale nie zaakceptowały tego władze krajowe partii. Wskazały zamiast niej mało znanego w mieście pracownika naukowego miejscowego uniwersytetu Krzysztofa Krukowskiego.

Sam Krukowski komentując wyniki wyborów powiedział, że nie uważa swojego wyniku za porażkę i podkreślał, że przyda mu się zdobyte w czasie kampanii doświadczenie. Nie chciał jednak mówić, czy zgodzi się wystartować w następnych wyborach samorządowych za 1,5 roku.

Poseł Janusz Cichoń, który forsował kandydaturę Krukowskiego i zdaniem wielu działaczy regionalnej PO ponosi największą odpowiedzialność za porażkę wyborczą tego kandydata, powiedział PAP, że PO potrzebna będzie teraz "głęboka refleksja i analiza tego, co się stało".

Według niego, wystawienie Krukowskiego wynikało z przekonania, że odwołując w referendum poprzedniego prezydenta miasta mieszkańcy Olsztyna chcą zmian. "Mieliśmy mało czasu i nieco mało pieniędzy, by go wypromować" - powiedział Cichoń. PO na kampanię w Olsztynie wydało 81 tys. zł, a kandydata promowali m.in. minister sportu Mirosław Drzewiecki i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, a w czwartek do "wybrania zmiany" zachęcał mieszkańców miasta premier Donald Tusk.

"Wielu ludzi w Olsztynie nie chce zmiany, co pokazały zawierane w ostatnich dniach egzotyczne koalicje" - mówił Protas komentując fakt, że przed drugą turą wyborów w Olsztynie Grzymowicza poparły PiS i SLD. W drugiej turze przedterminowych wyborów na prezydenta Olsztyna Krzysztof Krukowski otrzymał 13.734 głosy, a kandydat popierany przez PSL Piotr Grzymowicz 20.740 głosów.

Przedterminowe wybory na prezydenta Olsztyna odbyły się po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku mieszkańcy odwołali w referendum oskarżonego o gwałt i molestowanie urzędniczek prezydenta Czesława Małkowskiego. (PAP)

jwo/ bos/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)