Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO: raport Pitery może być pomocny; opozycja: nie ma tam nic nowego

0
Podziel się:

Raport Julii Pitery ws. prac nad zmianami w ustawie hazardowej może pomóc
hazardowej komisji śledczej w opracowaniu sprawozdania końcowego z jej prac - uważa Sławomir
Neumann (PO). Posłowie opozycji oceniają zaś, że dokument nic nie wniesie do pracy komisji.

Raport Julii Pitery ws. prac nad zmianami w ustawie hazardowej może pomóc hazardowej komisji śledczej w opracowaniu sprawozdania końcowego z jej prac - uważa Sławomir Neumann (PO). Posłowie opozycji oceniają zaś, że dokument nic nie wniesie do pracy komisji.

Minister ds. walki z korupcją Julia Pitera skontrolowała przebieg prac nad zmianami w ustawie hazardowej w latach 2008-2009 w trzech resortach: sportu, finansów oraz gospodarki. Polecił jej to premier Donald Tusk po ujawnieniu w październiku zeszłego roku tzw. afery hazardowej.

W raporcie najgorzej oceniono resort sportu, którego działania Pitera uznała za "nierzetelne oraz nieprzejrzyste pod względem rzeczywistych intencji i celów podejmowanych decyzji, a w najistotniejszych aspektach wykraczające poza przyjęte zasady uzgadniania aktów normatywnych". Prace resortu finansów - według raportu - były przewlekłe i nieskuteczne, Pitera wskazała też przykłady działań nierzetelnych. Prace resortu gospodarki oceniła jako niesprzyjające sprawnemu przebiegowi prac legislacyjnych.

Posłowie zasiadający w komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową, z którymi w środę rozmawiała PAP, nie czytali jeszcze raportu Pitery, część z nich zapoznała się z informacjami medialnymi na jego temat.

W ocenie Sławomira Neumanna (PO) w dokumencie nie ma stwierdzeń, które "zaskakiwałyby w jakiś szczególny sposób". Poseł PO nie jest m.in. zaskoczony ustaleniami Pitery co do pisma resortu sportu z 30 czerwca 2009 roku w sprawie rezygnacji z dopłat do gier. Pitera podważyła dotychczasowe wyjaśnienia byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz dyrektor generalnej ministerstwa sportu Moniki Rolnik, którzy tłumaczyli, że treść pisma była wynikiem nieporozumienia, bo jego intencją była zmiana uzasadnienia projektu noweli ustawy hazardowej, a nie wycofanie poparcie resortu dla dopłat do gier.

"Nie jest to jakieś wielkie zaskoczenie dla mnie, mówię tu o piśmie z 30 czerwca, że ono likwiduje dopłaty. Myśmy też już do tego doszli" - zaznaczył poseł PO.

Zastrzegł jednak, że w raporcie mogą być szczegóły, które być może "umknęły" komisji. "Tam jest sporo szczegółów dotyczących innych urzędników: kwestie tego długiego procedowania itd. Myślę więc, że raport może być dla nas pomocny, ponieważ nie wszystkich urzędników przesłuchaliśmy, niektóre rzeczy być może nam umknęły" - powiedział Neumann.

Szef komisji Mirosław Sekuła (PO), który nie czytał ani raportu Pitery, ani doniesień medialnych, zapewnił, że przeczyta dokument jak tylko zostanie dostarczony do komisji. Ocenił jednak, że materiał, który w sprawie afery hazardowej zgromadziła sama komisja, jest wystarczający do sporządzenia sprawozdania z jej prac i sformowania odpowiedzi na pytania, które komisji postawił Sejm.

Krytyczny wobec raportu jest wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica). "W mojej ocenie jest to próba zrzucenia odpowiedzialności za całość spraw, które działy się wokół hazardu, na urzędników niższego szczebla" - powiedział Arłukowicz PAP. Poseł Lewicy uważa również, że w tym, co na temat raportu ukazało się w mediach, nie ma żadnej informacji, której nie znałaby już komisja śledcza ds. afery hazardowej.

Arłukowicz zapowiedział również, że po świętach wielkanocnych zamierza zwrócić się do Pitery z pytaniem, dlaczego raport nie dotarł jeszcze do komisji. "Będę pytał tuż po świętach panią minister, na czym polega tajność tego raportu" - zaznaczył.

Również zdaniem Zbigniewa Wassermanna (PiS) w raporcie Pitery nie ma niczego, czego komisja już by nie wiedziała. "To raport w stylu minister Pitery. Nie jest żadną rewelacją, potwierdza to, co już stwierdziliśmy. Pytanie - dlaczego tak późno?" - ocenił w rozmowie z PAP poseł PiS.

"Zadziwia, że minister Pitera zamieniła się w prokuratora. Prokuratura prowadzi w sprawie śledztwa m.in. dotyczące przestępstw korupcyjnych. Pani minister Pitera nie czekając na ustalenia prokuratury, wydała już decyzję stwierdzając, że nie było żadnego przestępstwa korupcyjnego. To odważne, ale i bezpodstawne" - dodał.(PAP)

mkr/ tgo/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)