*Podejrzani o napaść na policjantów piłkarze Radosław M. i Jarosław Ch. zostali zwolnieni za poręczeniem majątkowym i zakazem opuszczania kraju. M. ma w ciągu tygodnia wpłacić na konto prokuratury 50 tys. zł., Ch. - 20 tys. zł. *
W stosunku do trzeciego podejrzanego - Piotra Ś. prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie na 2 miesiące. Wniosek ma być rozpoznany w środę.
"Nie czuję się winny. Z naszej strony nie było żadnej agresji" - powiedział we wtorek PAP, wychodząc z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie (Zachodniopomorskie), Radosław M. W ocenie piłkarza cała sprawa jest "śmieszna i przykra, ale może mieć dla niego poważne konsekwencje, co bardzo go martwi".
"Nic z tego co zostało napisane w prasie, że biliśmy się z policjantami nie jest prawdą. Widziałem, jak Piotrek leżał, a oni (policjanci) na nim siedzieli. Mówiłem im, żeby go zostawili. Oni (policjanci) byli jak w amoku, wyglądało że na to, że nie panują nad niczym, nagle jeden krzyknął +bierzemy ich też+ i to wszystko" - tak piłkarz zrelacjonował wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek, po których trafił do policyjnej izby zatrzymań.
Według Radosława M. zajście widziało wiele nieznanych mu osób, które potwierdzają wersję piłkarzy a nie policji. (PAP)
sibi/ wkr/ jra/
