Do śmiertelnego wypadku doszło w sobotę na stoku narciarskim w Czarnej Górze koło Zakopanego. Ofiarą jest 14-letni chłopiec. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zakopiańska policja.
"Mimo reanimacji nastoletni narciarz zmarł po przetransportowaniu śmigłowcem do nowotarskiego szpitala" - powiedziała PAP rzeczniczka zakopiańskiej policji, st. asp. Monika Kraśnicka-Broś.
"Najprawdopodobniej przyczyną wypadku była brawurowa jazda nastolatka" - powiedział PAP dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Policja przypuszcza, że narciarz był na stoku razem ze zorganizowaną grupą. Chłopiec zjechał z wyznaczonej trasy narciarskiej, odbił się od ogrodzenia i uderzył w skarpę.
TOPR powiadomiła o wypadku mieszkanka Warszawy, która była świadkiem zdarzenia. (PAP)
szb/ mag/