Policjanci z Dębicy (Podkarpackie) zatrzymali ochroniarzy, którzy przez blisko miesiąc okradali hurtownię, której mieli strzec przed szabrownikami. Hurtownia została zalana podczas powodzi. Zatrzymanym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformował PAP we wtorek rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar, zatrzymanych zostało pięciu ochroniarzy.
"Niedawna powódź, która przeszła m.in. przez powiat dębicki, poważnie ograniczyła dostęp do magazynów i hal jednej z firm. Jej kierownictwo, obawiając się kradzieży, zatrudniło dodatkowych pracowników ochrony z firmy, która już wcześniej pilnowała bram wjazdowych do zakładu. Okazało się, że osoby wynajęte do pilnowania zakładu przed szabrownikami same rabowały towar" - dodał.
Jak podkreślił Międlar, na trop złodziei wpadli policjanci z Dębicy. Zaznaczył przy tym, że nikt z pokrzywdzonej firmy nie złożył zawiadomienia o kradzieżach. "Nikomu nie przyszło do głowy, by sprawdzać zaufanych dotąd pracowników ochrony" - powiedział.
Z ustaleń policji wynika, że ochroniarze mieli dostęp do wszystkich pilnowanych pomieszczeń. W hurtowni odłączony był dopływ prądu ze względu na zalanie, co sprawiło, że nie działał monitoring. Ochroniarze o tym wiedzieli i skorzystali z okazji. Ukradli z hurtowni części samochodowe i akcesoria motoryzacyjne warte kilka tysięcy złotych. Skradzione rzeczy wywozili z firmy służbowymi samochodami.
Policjanci przeszukali domy i mieszkania zatrzymanych ochroniarzy, w których odnaleźli sporą część skradzionych rzeczy. Policja nie wyklucza, że w proceder mogło być zamieszanych nawet kilkanaście osób, dlatego możliwe są dalsze zatrzymania.
Jak zaznaczył Międlar, podczas prowadzonych przez policję czynności zarząd firmy, która zatrudniała nieuczciwych ochroniarzy, współpracował z policjantami. Ochroniarze, którzy złamali prawo, stracą pracę. (PAP)
huk/ itm/ gma/