W 50 miejscach w obiektach Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie odspojone od stropu sufity grożą oderwaniem się. Trwa usuwanie zagrożenia. Szpital ograniczył przyjęcia - poinformował w środę dyrektor placówki, Mirosław Leśniewski.
Na początku czerwca w sali dla odwiedzających na matkę i jej nowonarodzone dziecko spadł sufit wraz z lampą. Gruz lekko poranił kobietę, miała szyta skórę na głowie. Dziecko nie zostało poszkodowane.
"Na podstawie wstępnych ustaleń oceniono, że przyczyną oderwania się sufitu było odspojenie się tynków od stropu. Stało się to samoistnie, w miejscu, gdzie nie były wykonywane żadne prace budowlane" - powiedział dyrektor.
Zarządzony przez niego przegląd wykazał, że podobne zagrożenie występuje jeszcze w 50 miejscach. Jest to ok. 10 proc. powierzchni wszystkich szpitalnych sufitów.
"Aktualnie trwają prace zabezpieczające tynki. Z tego powodu na niektórych oddziałach ograniczono przyjęcia pacjentów. Gdyby takich miejsc było więcej groziłoby to zamknięciem szpitala" - dodał Leśniewski.
Budynki szpitala w Krośnie powstały w latach 80. Wtedy też zostały położone tynki. Dyrektor na razie nie chce wypowiadać się, co doprowadziło od odspojenia tynków od stropów.(PAP)
kyc/ pz/