Nurkowie straży pożarnej zejdą w czwartek pod wodę w Narwi, by przygotować akcję wyciagnięcia na powierzchnię samochodu poszukiwanych od kilku dni dwóch młodych geologów. Na razie nie wiadomo, czy zwłoki mężczyzn znajdują się w aucie.
Strażacka grupa nurkowa z Moniek (Podlaskie) ma pod wodą ocenić sytuację i pomóc w zaczepieniu zatopionego samochodu do ciężkiego sprzętu na gąsienicach, przy pomocy którego terenowe auto zostanie wyciągnięte na brzeg - taki jest plan czwartkowej akcji na Narwi między Rzędzianami i Radulami.
W środę udało się tam odnaleźć samochód geologów. Auto jest przewrócone, leży pod taflą wody. Akcję przerwano z powodu zapadającego zmroku i konieczności ściągnięcia grupy nurkowej i sprzętu.
Jak powiedział PAP Paweł Ostrowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, do wyciągnięcia samochodu z wody użyta zostanie ciężka koparka na gąsienicach, która niedaleko wykonuje prace melioracyjne na rzece na rzecz parku narodowego. Strażacy są już na miejscu.
Młodzi geolodzy w wieku 23 i 26 lat zaginęli w nocy z piątku na sobotę. Wyjechali służbowym samochodem z miejsca zakwaterowania w Rzędzianach. Jechali czarnym terenowym nissanem patrolem. Auto w części ładunkowej miało zamontowaną charakterystyczną wiertnicę.(PAP)
rof/ itm/ jbr/
