Podlaska policja przestrzega rolników przed złodziejami bydła, które jest kradzione, gdy zwierzęta są pozostawione na noc na pastwiskach bez dozoru.
Tylko w dwóch powiatach województwa gospodarze stracili w ten sposób kilkanaście zwierząt, wartych w sumie blisko 50 tys. złotych.
Województwo podlaskie to region o charakterze rolniczym, uważany za krajowe zagłębie mleczarskie, bo wielu rolników zajmuje się tam hodowlą krów i współpracuje z największymi w branży zakładami mleczarskimi.
"Pozostawienie w nocy, na pastwisku, z dala od siedzib ludzkich niestrzeżonego, wartego kilka tysięcy złotych bydła podobne jest do zostawienia w środku nocy w centrum miasta otwartego samochodu z kluczykami w stacyjce. To swoiste zaproszenie dla złodzieja" - napisała policja w apelu przekazanym w czwartek mediom.
Jak wyliczył zespół prasowy podlaskiej policji, w ciągu dwóch miesięcy w powiatach: grajewskim i monieckim skradziono z pastwisk szesnaście krów, cieląt i jałówek. W ocenie policji, we wszystkich przypadkach złodzieje wykorzystali niefrasobliwość gospodarzy.
Policja uważa, że mimo ostrzeżeń wielu rolników wciąż pozostawia na pastwiskach zwierzęta i apeluje do gospodarzy o zadbanie o ich bezpieczeństwo. (PAP)
rof/ itm/dym/