Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Ciąg dalszy procesu ws. zabójstw dzieci w Hipolitowie

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Łomży (Podlaskie) wznowił we wtorek proces 42-letniej
mieszkanki Hipolitowa, oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. W planie
sąd ma kontynuację przesłuchań świadków, w tym mieszkańców tej wsi.

Sąd Okręgowy w Łomży (Podlaskie) wznowił we wtorek proces 42-letniej mieszkanki Hipolitowa, oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. W planie sąd ma kontynuację przesłuchań świadków, w tym mieszkańców tej wsi.

Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła Beatę Z. o zabójstwo własnych dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 r., trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według prokuratury, kobieta pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie. W ocenie śledczych nie podjęto żadnych starań, by umożliwić im przeżycie.

W śledztwie Beata Z. przyznała się do zarzutów stawianych przez śledczych ws. zabójstw dzieci. Z jej wyjaśnień wynikało, że dzieci rodziły się żywe i po narodzinach były zostawiane bez należytej opieki np. na strychu domu, a matka już się nimi nie zajmowała.

Mówiła też wtedy, że to postawa konkubenta, który nie interesował się nią, gdy zachodziła w kolejne ciąże, decydowała o tym, iż nie chciała tych dzieci.

Na początku grudnia przed sądem jednak zmieniła swe zeznania. Mówiła, że pierwsze dziecko utopił w stawie jej mąż (obecnie nieżyjący), ponieważ nie było jego. Troje kolejnych zmarło - jak twierdzi - kiedy ona po porodzie zasypiała. Piąte, według jej wyjaśnień przed sądem, urodziło się martwe.

To różnica nie tylko co do okoliczności śmierci dzieci, ale i ich liczby. W zarzutach jest bowiem mowa o zabójstwie m.in. w 2008 r. Tymczasem oskarżona, mówiąc przed sądem o utopieniu dziecka w stawie, miała na myśli dziecko urodzone 10 lat wcześniej. Twierdzi jednocześnie, że w 2008 r. w ogóle nie rodziła.

A według ustaleń śledztwa, w oparciu o wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonej, poród dziecka w 1998 r. odebrała teściowa i mąż Beaty Z. Zabrali dziecko i nie wiadomo, co się z nim stało. Prokuratura ten wątek badała oddzielnie, ale śledztwo umorzyła uznając, że tajemnicę znali tylko mąż i teściowa oskarżonej, a ci już nie żyją.

Na styczeń łomżyński sąd zaplanował w sumie trzy rozprawy w tym procesie, na których mają być przesłuchiwani świadkowie oraz biegli. (PAP)

rof/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)