Minister Paweł Graś spotkał się w poniedziałek z przedstawicielami dziewięciu podlaskich struktur powiatowych PO. Powód to niezadowolenie działaczy z tych struktur ze sposobu obsadzania czołowych miejsc na listach wyborczych przez szefa regionu Damiana Raczkowskiego.
Rzecznik rządu jest zarazem rzecznikiem dyscypliny partyjnej PO. Według szefa PO w Łomży Macieja Borysewicza Graś zapewnił powiatowych działaczy PO w Podlaskiem, że listy przed wyborami parlamentarnymi będą ułożone zgodnie ze statutem partii, a na czołowych miejscach znajdą się przedstawiciele różnych części regionu.
Jak powiedział Borysewicz w poniedziałek wieczorem PAP, na kształt list realny wpływ ma mieć rada regionalna partii. Wstępną wersję list przedstawił Raczkowski.
W reakcji na tę propozycję dziewięć struktur powiatowych, które reprezentują większość w regionie, zaczęło się domagać zwołania nadzwyczajnego zjazdu partii w Podlaskiem. Wyraziło też niezadowolenie z działań Raczkowskiego, określając je jako niezgodne ze statutem.
Minister przekazał działaczom przyjęte wcześniej przez zarząd krajowy PO rekomendacje dotyczące sytuacji w regionie.
Wynika z nich, że na liście wyborczej w pierwszej piątce mają się m.in. znaleźć kandydaci z Łomży i Suwałk (w wersji listy zaproponowanej przez Raczkowskiego ten warunek nie był spełniony). Ponadto na czołowych miejscach nie mogą dominować ani zwolennicy Raczkowskiego, ani jego konkurenta w regionie - Roberta Tyszkiewicza. Kolejny warunek, jaki mają spełniać listy, to realizacja zasady parytetów dla kobiet - relacjonował Borysewicz.
Przyznał, że Graś przekazał też działaczom, że władze partii rekomendują zwołanie nadzwyczajnego zjazdu dopiero po wyborach parlamentarnych. Chodzi o to, by przed wyborami zająć się programem partii i kampanią wyborczą, spory wewnątrzpartyjne rozstrzygać po wyborach.
Borysewicz dodał, że formalne decyzje dotyczące zjazdu zapadną podczas obrad zarządu regionu PO. O ile - jak mówił - Raczkowski taki zarząd zwoła, by kontynuować przerwane 23 lutego obrady. W jego ocenie na 90 proc. zjazd odbędzie się po wyborach, bo działacze "nie chcą się coraz bardziej konfliktować". Jednak - podkreślił - by tak się stało, Raczkowski musi respektować statut partii i działać zgodnie z nim, choćby w kwestii procedur zwoływania zarządu czy rady regionu.
Z Raczkowskim, który nie brał udziału w spotkaniu z Grasiem, PAP nie udało się skontaktować. (PAP)
kow/ son/ bk/