Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Kara za skłusowanie łosia w parku narodowym

0
Podziel się:

Więzienie w zawieszeniu, 4 tys. zł grzywny
i 14 tys. zł celem naprawienia szkody wyrządzonej przyrodzie - na
taką karę zgodził się kłusownik zatrzymany w Biebrzańskim Parku
Narodowym. 40-letni mężczyzna zastrzelił młodego łosia, zwierzę
będące pod ochroną.

Więzienie w zawieszeniu, 4 tys. zł grzywny i 14 tys. zł celem naprawienia szkody wyrządzonej przyrodzie - na taką karę zgodził się kłusownik zatrzymany w Biebrzańskim Parku Narodowym. 40-letni mężczyzna zastrzelił młodego łosia, zwierzę będące pod ochroną.

W czwartek mężczyzna był przesłuchiwany przez Prokuraturę Rejonową w Grajewie (Podlaskie). Zatrzymany został dzięki temu, że pracownik parku, który usłyszał strzały i odnalazł zabite zwierzę, widział odjeżdżający z miejsca zdarzenia samochód.

Policja z Moniek zatrzymała trzech mężczyzn, z których jednemu postawiono zarzut kłusownictwa. Według policji, mężczyzna pracuje w jednej z firm zajmujących się wycinką drzew. Przyznał się do odstrzelenia łosia.

Jak powiedział PAP zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Grajewie prokurator Ryszard Resztak, mężczyzna złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponowana kara, na którą prokuratura się godzi, to rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata, 4 tys. zł grzywny oraz obowiązek naprawienia szkody, czyli zapłacenie 14 tys. zł za zabite zwierzę.

Biebrzański Park Narodowy to polska ostoja łosia. Z najnowszych danych wynika, że w parku żyje ok. 600 łosi; w ostatnich latach ta populacja nieco wzrosła.

Komendant straży parku Henryk Hiero powiedział PAP w czwartek, że w ubiegłym sezonie zimowym strażnicy zdjęli w parku 180 wnyków zastawionych na różne zwierzęta. Kłusownicy zastawiają sidła głównie w grudniu, przed świętami. Wtedy strażnicy mają najwięcej pracy.

Według Hiero coraz trudniej schwytać kłusowników na gorącym uczynku, bo alarmują się przez telefony komórkowe w momencie, gdy ktoś z nich widzi parkowych strażników. Hiero mówi, że strażnicy znajdują czasem we wnykach skłusowane zwierzęta: sarny, dziki, ale są to pojedyncze sztuki.

W BPN jest dziesięciu strażników, którzy pilnują blisko 60 tys. hektarów parku. Strażnicy mają do dyspozycji łodzie ze specjalnymi reflektorami do oświetlania terenu nocą, mają też noktowizory. Według Hiero na największą skalę nad Biebrzą rozwinęło się kłusownictwo ryb. Ten proceder trwa przez cały rok.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że wiele problemów sprawiają myśliwi - często osoby prominentne - a karanie nawet ujawnionych przypadków kłusownictwa jest trudne ze względu na panujące układy lokalne.(PAP)

rof/ kow/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)