Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Kolejni biegli w procesie dotyczącym wypadku autokaru z licealistami

0
Podziel się:

Biegły diabetolog wraz z lekarzem medycyny sądowej przygotują kolejną
opinię w procesie dotyczącym wypadku autokaru z licealistami k. Jeżewa (Podlaskie) - zdecydował w
czwartek białostocki sąd rejonowy. Dał im na to dwa miesiące.

Biegły diabetolog wraz z lekarzem medycyny sądowej przygotują kolejną opinię w procesie dotyczącym wypadku autokaru z licealistami k. Jeżewa (Podlaskie) - zdecydował w czwartek białostocki sąd rejonowy. Dał im na to dwa miesiące.

Wypadek miał miejsce we wrześniu 2005 roku na trasie Białystok-Warszawa. W zderzeniu autokaru z ciężarową lawetą zginęło trzynaście osób: dziesięcioro uczniów, dwaj kierowcy autokaru (prowadzący pojazd i jego zmiennik) oraz kierowca lawety; wiele osób zostało rannych.

Do wypadku doszło na pasie ruchu lawety, w czasie ryzykownego manewru wyprzedzania podjętego przez kierowcę autokaru.

W śledztwie okazało się, że chorował on na padaczkę, a jego zmiennik, który także zginął w wypadku, miał cukrzycę.

Choć w zakresie zarzutów proces dotyczy właścicieli biura turystycznego, z którego był wynajęty autokar, sąd próbuje jednoznacznie ustalić przebieg i okoliczności tragedii na drodze. Dlatego zbierane w procesie dowody dotyczą też np. zależności między stanem zdrowia kierowców a ich zdolnością do pracy.

Stąd czwartkowa decyzja sądu o powołaniu - na wniosek prokuratury i bliskich ofiar wypadku - biegłego z zakresu diabetologii. Ma to związek ze stanem zdrowia nie kierowcy, który prowadził autokar, ale jego zmiennika.

Biegły, współpracując ze specjalistą z zakresu medycyny sądowej, ma m.in. ocenić, czy objawy cukrzycy były na tyle widoczne, że u pracodawcy powinny wywołać "uzasadnione podejrzenie", iż ze stanem zdrowia kierowcy nie jest w porządku. I czy w konsekwencji, pracodawca powinien nakazać weryfikację jego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwskazań do pracy jako zawodowy kierowca (kierowca bowiem miał ważne zaświadczenie, że nie ma takich przeciwskazań).

Sąd dał lekarzom dwa miesiące na przygotowanie takiej opinii i proces odroczył do połowy kwietnia.

Wcześniej w tym procesie przygotowywane były specjalistyczne opinie nie tylko dotyczące przebiegu zdarzeń na drodze, ale też medyczne, w związku z tym, iż prowadzący autokar - co okazało się w śledztwie - chorował na epilepsję. Chodziło o odpowiedź na pytanie o zachowanie kierowcy na drodze, tzn. czy miał atak epilepsji i dlatego stracił kontrolę nad pojazdem, czy może jednak świadomie podjął ryzykowny manewr na drodze.

Tu jednak biegli nie dali jednoznacznej odpowiedzi, choć np. neurolog stopień prawdopodobieństwa związku przyczynowego między stanem zdrowia kierowcy autokaru a wypadkiem uznał za "znaczny", ale z marginesem wątpliwości.

Na ławie oskarżonych w tym procesie, trwającym piąty rok, zasiadają właściciele biura turystycznego, które organizowało wyjazd uczniów. Prokuratura zarzuciła im szereg nieprawidłowości dotyczących rozliczania czasu pracy kierowców oraz zgłaszania ich zarobków do ZUS.

Mają też zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej poprzez dopuszczenie do pracy kierowcy, który z powodów zdrowotnych nie powinien mieć uprawnień zawodowych do prowadzenia autokarów i ciężarówek.

Do zarzutów nie przyznają się. Ich obrońca od dłuższego czasu kwestionuje kolejne wnioski o kolejnych biegłych i uważa, że jedynie przedłuża to i tak trwający od kilku lat proces.(PAP)

rof/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)