Obraz działań Służby Bezpieczeństwa wobec opozycji w latach 1980-85 zawarty jest w publikacji IPN "Województwo białostockie w ocenie SB 1980-1985", którą wydano w 30. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Publikacja właśnie trafia do księgarń.
Jest to wybór 52 raportów SB, pisanych przez białostockich funkcjonariuszy na potrzeby przełożonych w Warszawie, w których przedstawiają swoją ocenę zagrożenia ładu społecznego ze strony opozycji.
Dyrektor IPN w Białymstoku prof. Cezary Kuklo mówi, że książka pokazuje "policję polityczną i jej działania wymierzone w opozycję". Kuklo podkreśla, że dokumenty, które zachowały się w archiwum, miały klauzulę ściśle tajnych, są opublikowane po raz pierwszy, choć to nie pierwsza tego typu publikacja IPN".
Raporty SB powstawały w kilku egzemplarzach: na potrzeby władz w Warszawie, komendy wojewódzkiej MO w Białymstoku oraz archiwum. Archiwalne zachowały się w IPN w dwóch tomach. Ich wyboru do książki dokonali pracownicy białostockiego IPN Adam Malczyk i Joanna Markiewicz.
Prof. Kuklo ocenia, że publikacja "pozwoli jeszcze pełniej spojrzeć" na wydarzenia lat 1980-85, "choć należy pamiętać, że to tylko optyka SB".
"Można zobaczyć, w jaki sposób białostocka SB przekazywała informacje o nastrojach społecznych, jak próbowała wpływać na centralę, jak starała się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom swoich przełożonych (...) Widać znakomicie, jak z każdym miesiącem SB próbowała owijać pajęczyną ówczesnych działaczy, ówczesne struktury, próbowała też pośrednio oddziaływać bezpośrednio na niektóre z osób" - mówi Kuklo.
W indeksie osób będących w kręgu zainteresowania SB są m.in. ówcześni wykładowcy białostockiej Filii Uniwersytetu Warszawskiego - prof. Andrzej Stelmachowski oraz obecny prezes PiS Jarosław Kaczyński. O Stelmachowskim SB pisze wielokrotnie w raportach, m.in. że "spełniał rolę przywódcy ideologicznego", a Jarosław Kaczyński - będący wówczas adiunktem na wydziale prawa - "realizował bezpośrednio jego polecenia".
Dyrektor białostockiego IPN podkreśla, że wydana właśnie książka to lektura dla historyków, dla tych, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o stanie wojennym, ale też dla młodych ludzi. "Moim zdaniem lektura pokazuje, że SB była zaskoczona skalą budowy pierwszych struktur Solidarności i poruszała się w pewien sposób po omacku. Ale oczywiście widzimy jak z każdym miesiącem następuje aktywność pionów SB" - ocenia Kuklo.
Według niego, wciąż potrzebne są kompleksowe badania naukowe na temat tamtego okresu z różnych perspektyw. Dlatego IPN i Solidarność po raz kolejny apelują do działaczy opozycji w tamtych czasach, by przekazywali historykom swoje relacje, swoje świadectwa.
"Nie możemy pisać historii Solidarności, historii województwa białostockiego jedynie przez pryzmat dokumentów SB i KW PZPR. Potrzebne są wspomnienia, potrzebne są relacje działaczy" - mówi Kuklo. Podkreśla, że IPN służy pomocą w spisaniu czy udokumentowaniu takich relacji. "Musi być chęć" - podkreśla Kuklo i zaznacza, że nie ma nawet w regionie udokumentowanych wspomnień pierwszego przewodniczącego NSZZ "Solidarność" w Białymstoku Stanisława Marczuka i jest to poważny brak. (PAP)
kow/ abe/