Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Muzycy z orkiestry chcą dymisji dyrektora filharmonii

0
Podziel się:

Ok. 60-70 członków orkiestry protestowało w piątek przed gmachem Opery i
Filharmonii Podlaskiej, domagając się dymisji dyrektora placówki Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego.
Sprzeciwiają się sposobowi zarządzania instytucją, twierdzą że muszą bronić miejsc pracy.

Ok. 60-70 członków orkiestry protestowało w piątek przed gmachem Opery i Filharmonii Podlaskiej, domagając się dymisji dyrektora placówki Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Sprzeciwiają się sposobowi zarządzania instytucją, twierdzą że muszą bronić miejsc pracy.

"Żądamy zmiany dyrektora", "Chcemy artysty, nie terrorysty" - z takimi hasłami przyszli pod część administracyjną gmachu w Białymstoku. Czesław Jaźwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Opery i Filharmonii Podlaskiej, mówił w czasie manifestacji, że protestujący sprzeciwiają się sposobom zarządzania instytucją przez dyrektora. Jego metody uważają za "dyktatorskie".

Bezpośrednim powodem protestu w tej formie jest decyzja Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego o zwolnieniu trzech osób, które były zatrudnione na tzw. kontraktach. Zdaniem protestujących, jednostronnie zostały przez dyrektora rozwiązane. "Nie mamy żadnej gwarancji, iż dnia jutrzejszego ktoś z nas tej pracy ponownie nie straci" - mówił związkowiec.

Pracownicy mówią o "nieludzkim sposobie traktowania" i że "źle się czują pod batutą" dyrektora, który placówką kieruje od 14 lat. "Nie widzę już możliwości dalszej współpracy" - mówił Czesław Jaźwiński.

Opera i Filharmonia Podlaska jest wojewódzką instytucją kultury, o zatrudnieniu czy zwolnieniu dyrektora decydują władze samorządowe regionu. Z samym Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim PAP nie udało się w piątek skontaktować.

Członkowie orkiestry mówią, że obecnie nie widzą możliwości artystycznej współpracy z dyrektorem. Zapowiadają, że orkiestra nie zagra pod jego dyrekcją za tydzień (raz w miesiącu dyryguje dyrektor, czyli przez tydzień pracują z nim muzycy orkiestry, w pozostałe piątki miesiące są to dyrygenci występujący gościnnie).

"Prawie nikt z muzyków nie chce grać z dyrektorem. Możemy to robić ale pod inną batutą. Koncert się nie odbędzie. To nie jest szantaż. Jest wielu dyrygentów w kraju, można znaleźć kogoś innego, kto zadyryguje programy dotąd przypisane dyrektorowi Niesiołowskiemu" - mówił Jaźwiński.

Pytany przez PAP, jak duże jest poparcie protestu przez pracowników instytucji (jest tam też m.in. chór), powiedział że to większość załogi. W orkiestrze, 93 proc. jej członków opowiedziało się przeciwko dalszej współpracy z dyrektorem.

W połowie lutego w podlaskiej prasie w formie płatnych reklam ukazał się otwarty list do melomanów podpisany przez orkiestrę Opery i Filharmonii Podlaskiej na temat sporu pomiędzy pracownikami tej placówki, a dyrektorem Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim.

Napisali w nim m.in.: "Każdy chce żyć i pracować w spokoju. Budzić się po przespanej nocy, z radością iść do pracy, potem wracać z niej nawet ciężko zmęczonym, ale z poczuciem czasu - niestraconego. Niestety nam nie jest to dane". (PAP)

rof/ kow/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)