Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Ośrodek rehabilitacji jeży ma powstać koło Supraśla

0
Podziel się:

Na Podlasiu ma powstać ośrodek zajmujący się leczeniem i rehabilitacją
jeży. Porozumienie w tej sprawie zawarły w środę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w
Białymstoku, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) i Polskie Stowarzyszenie Ochrony Jeży
"Nasze jeże".

Na Podlasiu ma powstać ośrodek zajmujący się leczeniem i rehabilitacją jeży. Porozumienie w tej sprawie zawarły w środę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Białymstoku, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) i Polskie Stowarzyszenie Ochrony Jeży "Nasze jeże".

Ośrodek ma powstać w Kopnej Górze koło Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej.

Jak powiedział w środę dyrektor RDOŚ dr Lech Magrel, strony zadeklarowały współpracę na rzecz utworzenia takiego ośrodka, gdyż z obserwacji prowadzonych przez różne środowiska wynika, że coraz więcej jeży - znajdujących się pod ścisłą ochroną - ginie pod kołami samochodów albo zostaje rannych.

Zawarte w środę porozumienie nie dotyczy kwestii finansowych, a jedynie merytorycznych. RDOŚ - jak tłumaczy Magrel - nie może przeznaczyć żadnych środków na ten cel, ale jest zainteresowane merytorycznym wsparciem takiej placówki.

Pieniędzy na ośrodek szuka Polskie Stowarzyszenie Ochrony Jeży "Nasze jeże", które zostało formalnie zarejestrowane w Białymstoku kilka dni temu. Jak powiedział dziennikarzom jego prezes, Jerzy Zembrowski, jest to próba zrzeszenia miłośników tych zwierząt w kraju. Obecnie w stowarzyszeniu jest 17 osób: nauczycieli, weterynarzy, choć nie ma wśród nich specjalisty biologa - przyznał Zembrowski. Kolejnych 30 osób współpracuje z organizacją.

Lokalizacja ośrodka w Kopnej Górze w Puszczy Knyszyńskiej została już uzgodniona z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Białymstoku. Jak powiedział Zembrowski, w tamtejszym arboretum, prowadzonym przez Nadleśnictwo Supraśl, miałyby powstać wybiegi rehabilitacyjne dla jeży, ścieżki dydaktyczne z możliwością obserwacji jeży, ale też niewielki budynek, w którym miałaby być zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży oraz wystawy, seminaria - także dla lekarzy weterynarii, laboratorium. Koszt tego przedsięwzięcia oszacowano na 200 tys. zł. Stowarzyszenie szuka sponsorów.

Jeszcze we wrześniu - zanim jeże zapadną w zimową hibernację - do kilku miejsc w Kopnej Górze mają zostać przywiezione z Krakowa jeże, przebywające tam w mieszkaniu pasjonata jeży. Jak powiedział Zembrowski, pasjonat ten za zgodą Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska prowadzi jedyny dotąd w Polsce ośrodek pomagający jeżom.

Jak zapewnił Zembrowski, w krakowskim "ośrodku" obecnie jest ok. 30 zwierząt. Po hibernacji - wiosną - jeże zostaną wypuszczone na wolność we wcześniej wybrane miejsca w Puszczy Knyszyńskiej.

I Lasy Państwowe, i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przyznają, że miejsce dla jeży wymagających leczenia jest potrzebne. Przyznają też, że nie ma danych o liczebności jeży w Polsce.

Jeże są owadożernymi ssakami. Żywią się także drobnymi gryzoniami, owocami. Są aktywne nocą, na zimę zapadają w hibernację.

W Podlaskiem jest 6 ośrodków rehabilitacji zwierząt. Działają głównie przy parkach narodowych. Przyjmują przede wszystkim ptaki i ssaki kopytne.

Opinie na temat pomysłu stworzenia specjalnego ośrodka dla jeży są podzielone. Jak powiedział PAP wicedyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego (BPN) Andrzej Grygoruk (nad Biebrzą działa jeden z ośrodków rehabilitacji zwierząt) problem z jeżami istnieje i miejsce, gdzie można by im pomagać, to dobry pomysł. Powiedział, że prowadzi monitoring liczebności zwierzyny, która ginie pod kołami samochodów na trasie z Białegostoku do siedziby BPN w Osowcu Twierdzy.

Z danych zbieranych przez Grygoruka w latach 2004-2005 wynika, że na tym 48-kilometrowym odcinku drogi krajowej nr 65 zginęło około 150 sztuk różnej zwierzyny, z czego połowa to jeże. W ostatnim roku, jego zdaniem, tych zwierząt jest znacznie mniej, co może świadczyć o tym, że zwierzyny jest generalnie mniej, jeży także.

Z kolei zdaniem lekarza weterynarii Roberta Wojtachy, który opiekuje się zwierzętami w ośrodku przy białostockim Akcencie ZOO, problemu z jeżami nie ma. "Znacznie większy jest z bocianami" - ocenia weterynarz. (PAP)

kow/ hes/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)