24.2.Łomża (PAP) - Na kary po dwa lata więzienia i grzywny w wysokości 10 tys. i 15 tys. zł skazał w piątek Sąd Rejonowy w Zambrowie (Podlaskie) dwóch organizatorów nielegalnego przerzutu na dużą skalę Azjatów do Polski zza wschodniej granicy.
Wyrok nie jest prawomocny. Prowadząca śledztwo w tej sprawie łomżyńska prokuratura okręgowa zapowiedziała apelację, bo jej zdaniem kara jest za niska, zwłaszcza że obaj skazani działali w warunkach recydywy.
To ostatnie dwie osoby, wobec których orzeczono kary w tej sprawie, z blisko dwudziestu, które w sumie oskarżono. Wśród nich byli stołeczni taksówkarze, którzy w grupie zajmowali się transportem Azjatów od wschodniej granicy w głąb kraju. Część oskarżonych dobrowolnie poddała się karze.
Według łomżyńskiej prokuratury, działająca przez wiele miesięcy grupa przerzuciła do Polski przez wschodnią granicę około pięciuset osób. Niektórzy oskarżeni mogli zarobić w ten sposób po ponad 900 tys. zł. Przerzutu Azjatów dokonywano w okolicach Sejn na Suwalszczyźnie.
Śledztwo zaczęło się we wrześniu 2004 roku, gdy policja zatrzymała koło Szumowa (Podlaskie) taksówkę z czterema Wietnamczykami, którzy nie mieli przy sobie żadnych dokumentów.
Policjanci ścigali wtedy cztery taksówki, trzech samochodów nie zdołano zatrzymać. W śledztwie udało się ustalić nie tylko dane tych kierowców, ale i innych pomagających w procederze, a także organizatorów przerzutów. Wiele czynności śledczych w tej sprawie prowadził Podlaski Oddział Straży Granicznej.
W sprawę był zamieszany funkcjonariusz ze strażnicy w Płaskiej, przy granicy z Litwą, podejrzewany o współpracę z tą grupą. Gdy 32-letni pogranicznik został zatrzymany, popełnił samobójstwo. (PAP)
rof/ pz/