Około stu osób przeszło w sobotę ulicami Łap (Podlaskie), w pochodzie zorganizowanym z okazji Święta Pracy przez działaczy regionalnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Miejsce wybrano z powodu wysokiego bezrobocia, dzień - z szacunku dla papieża Jana Pawła II.
Pochód powinien odbyć się w niedzielę 1 maja, ale politycy podlaskiego SLD zdecydowali o jego organizacji dzień wcześniej z powodu beatyfikacji papieża-Polaka i z szacunku dla jego osoby. Tłumaczyli, że Jan Paweł II zawsze wspierał robotników i "walczył o to, by mieli lepiej".
Uczestnicy pochodu przeszli ulicami Łap wokół zakładów, w których w krótkim czasie pracę straciło ok. tysiąca osób. Najpierw, z powodu reformy unijnego rynku cukru, zamknięta została Cukrownia Łapy, potem doszło również do upadłości Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, gdy z powodu oszczędności główny kontrahent - spółka PKP Cargo - przestała zlecać im naprawy wagonów. Byli to dwaj najwięksi pracodawcy w 16-tysięcznym mieście.
W przemówieniach w czasie manifestacji podkreślano, że brak pracy oznacza wykluczenie społeczne. Politycy SLD wystosowali apel do rządzących o lepszą politykę związaną z "wykorzystywaniem majątku narodowego". Zapowiedzieli też, że w kolejnych latach także zamierzają główne obchody pierwszomajowe w Podlaskiem organizować nie w stolicy województwa, ale w mniejszych miejscowościach, by zwrócić uwagę na ich lokalne problemy.(PAP)
rof/ bos/