Sąd Okręgowy w Suwałkach po raz kolejny odroczył w środę proces byłej dyrektor Domu Pracy Twórczej w Wigrach Bogusławy C., oskarżonej m.in. o ustawianie przetargów i branie łapówek przy wykonywaniu remontów zabytkowego Klasztoru Kamedułów.
Powodem odroczenia była niekompletna, zdaniem stron, opinia z zakresu budownictwa i rachunkowości kolejnego biegłego w tej sprawie. Sąd przychylił się do wniosku stron i dał biegłemu 30 dni na uzupełnienie opinii, zanim wyznaczy następny termin rozprawy.
"Trzeci już biegły w tej sprawie złożył opinię, ale strony zgłosiły do niej zastrzeżenia, głównie chodziło o prokuratora, który uznał, że biegły nie wziął pod uwagę w swojej opinii wszystkich dokumentów, faktur, i ta opinia wymaga uzupełnienia" - powiedział PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacek Przygucki.
Prawie półroczna przerwa w prowadzeniu rozpraw w tym procesie spowodowana była oczekiwaniem sądu na ekspertyzę biegłego z zakresu budownictwa i rachunkowości. Wcześniejsze dwie ekspertyzy, jak powiedział Przygucki, "nie były spójne ze sobą i nie miały, w ocenie sądu, zbyt dużej mocy dowodowej".
Przed suwalskim sądem zasiada 12 osób zamieszanych w proceder "ustawiania" przetargów, w wyniku czego placówka straciła około miliona złotych. Wśród oskarżonych, oprócz byłej dyrektorki, jest jej księgowy, inspektor nadzoru budowlanego oraz właściciele firm, które wygrywały przetargi.
Była dyrektorka placówki razem z kilkoma pracownikami miała ułatwiać określonym firmom wygranie przetargów na remont zabytkowego Klasztoru Kamedułów w Wigrach. Z tego tytułu miała brać łapówki od przedsiębiorców z Suwałk i Warszawy.
Podczas remontu, który trwał kilka lat w Klasztorze Kamedulskim, regularnie ginęły materiały budowlane kupowane z pieniędzy ministerstwa. Oskarżeni pracownicy korzystali z nich przy budowie swoich ekskluzywnych domów znajdujących się w Wigierskim Parku Narodowym.
Bogumiła C. w kwietniu 2002 r. została odwołana przez ministra kultury ze stanowiska dyrektora Domu Pracy Twórczej w Wigrach, gdzie pracowała 23 lata. W październiku razem ze swoim księgowym zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy CBŚ i aresztowani. Prokuratura przedstawiła im zarzuty przekroczenia i niedopełnienia uprawnień służbowych, działania na szkodę interesu publicznego, poświadczania nieprawdy oraz tworzenia fikcyjnych dokumentów. Dyrektorka spędziła 8 miesięcy w areszcie. Jej i księgowemu grozi kara do 10 lat więzienia. (PAP)
bur/ mwi/ bno/ dym/