Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Proces w sprawie zabójstwa księdza zbliża się do końca

0
Podziel się:

Do 21 stycznia 2010 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył w piątek proces
w sprawie zabójstwa w marcu tego roku 54-letniego księdza Tadeusza Krakówki - proboszcza parafii
katolickiej w Miłkowicach Maćkach (Podlaskie). Według ustaleń prokuratury zabójstwo miało motyw
rabunkowy.

Do 21 stycznia 2010 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył w piątek proces w sprawie zabójstwa w marcu tego roku 54-letniego księdza Tadeusza Krakówki - proboszcza parafii katolickiej w Miłkowicach Maćkach (Podlaskie). Według ustaleń prokuratury zabójstwo miało motyw rabunkowy.

Sąd wysłuchał w piątek biegłych z zakresu psychiatrii. Na 21 stycznia zostali wezwani ostatni świadkowie w tej sprawie - za nieusprawiedliwioną nieobecność w piątek, trzech z nich zostało ukaranych przez sąd karami po 500 zł - wysłucha też ostatniej biegłej, która była nieobecna na piątkowej rozprawie.

Na ławie oskarżonych zasiada sześć osób, mieszkańców Miłkowic Maćków i okolicznych miejscowości. O zabójstwo i dokonanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oskarżony jest 23-letni Artur K. Grozi mu dożywocie. Na początku procesu przyznał się do dokonania zabójstwa, ale odmówił w sądzie składania wyjaśnień.

Sąd poinformował dziennikarzy na sali sądowej, że nie mogą podawać do publicznej wiadomości szczegółowych informacji z opinii biegłych z zakresu psychiatrii o oskarżonych. Przewodnicząca składu sędziowskiego poinformowała, że opinie dotyczące m.in. psychiatrii mają charakter wyłączonej jawności, powiedziała jedynie, że można podać "ogólne określenia" z tych opinii.

Opinia psychiatryczna była przygotowana na wniosek obrońców oskarżonych. Wynika z niej, że u głównego oskarżonego nie stwierdzono choroby psychicznej.

Jak zeznawał w śledztwie główny oskarżony (zeznania odczytywał wówczas sąd) po wypiciu alkoholu szukał możliwości zdobycia pieniędzy na zakup kolejnego. Wtedy wymyślił napad na proboszcza miejscowej parafii. Wziął ze sobą kolegę. Ksiądz znał oskarżonego, bo w przeszłości był ministrantem. Pretekstem do wejścia do środka była rozmowa o jego rozwodzie. Ksiądz otworzył, ale zdziwił się, że wizyta jest tak późna.

Po kilku minutach Artur K. wyciągnął zaostrzony śrubokręt, który miał ze sobą i grożąc nim, nakazał księdzu położyć się na ziemi. W tym czasie drugi z napastników wyszedł z plebanii. Artur K. z portfela duchownego zabrał pieniądze (około tysiąca złotych) i zapytał o więcej. Niezadowolony z odpowiedzi, zadał cios śrubokrętem w plecy. Wtedy ksiądz Krakówko dał mu z sejfu kopertę z pieniędzmi. Według ustaleń prokuratury, było to ok. 8 tys. zł i kilka cennych monet.

Towarzyszący mu w czasie napadu Robert T. odpowiada przed sądem za usiłowanie napadu z użyciem niebezpiecznego narzędzia i niepowiadomienie o wszystkim policji. Cztery inne oskarżone osoby odpowiadają m.in. za niepowiadomienie organów ścigania o zabójstwie, pomoc przy zacieraniu śladów i paserstwo. Niektóre z tych osób dostały pieniądze skradzione księdzu lub korzystały z artykułów, które za te pieniądze były kupione.(PAP)

kow/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)