Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Proces za zabójstwo - sąd ocenia granice obrony koniecznej

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Białymstoku ocenia, czy zabójstwo we wsi Jaczno (Podlaskie)
było przypadkiem obrony koniecznej, czy przekroczeniem jej granic. W środę sąd zdecydował, że
ostatni świadek obrony zostanie przesłuchany w miejscu zamieszkania.

Sąd Okręgowy w Białymstoku ocenia, czy zabójstwo we wsi Jaczno (Podlaskie) było przypadkiem obrony koniecznej, czy przekroczeniem jej granic. W środę sąd zdecydował, że ostatni świadek obrony zostanie przesłuchany w miejscu zamieszkania.

Powtórny proces, w którym 26-latek jest oskarżony o zabójstwo kuzyna, zbliża się do końca. Ostatni świadek obrony przysłał informację, że jest poważnie chory i nie może stawić się na rozprawie. Sąd chce przesłuchać go pod koniec października w Jacznie. Niewykluczone, że na początku listopada sprawa się zakończy.

W pierwszym procesie sąd pierwszej instancji skazał oskarżonego o zabójstwo Alberta L. na 25 lat więzienia, uznając, że nie było to działanie w obronie koniecznej. Sąd apelacyjny uchylił jednak wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, uznając, że należy jeszcze raz szczegółowo rozważyć linię obrony oskarżonego.

Według aktu oskarżenia do zabójstwa doszło między 3 a 12 kwietnia 2009 roku we wsi Jaczno k. Różanegostoku. 51-letni kuzyn oskarżonego zginął od ciosów siekierą, jego ciało zostało wrzucone do dołu ze śmieciami i przysypane ziemią.

Śledztwo ruszyło dopiero półtora roku później, gdy na szczątki trafił sąsiad zmarłego. Wówczas policjantom ze specjalnego zespołu zajmującego się trudnymi, nierozwiązanymi sprawami, udało się odnaleźć podejrzanego o dokonanie zabójstwa a także jego przyrodniego brata, podejrzanego o utrudnianie śledztwa i pomoc w zacieraniu śladów zbrodni. Okazało się, że są w więzieniu, gdzie odsiadują kary za włamania.

Oskarżony Albert L. przyznał się przed sądem do zabójstwa, ale mówił, że musiał bronić się przed kuzynem, który miał w ręku nóż i groził, że go zabije. Twierdzi, że zrobił to ze strachu o swoje życie i nie miał możliwości ucieczki.

Sąd bada m.in., czy prawdziwe są wyjaśnienia oskarżonego dotyczące tego, że jego kuzyn był już wcześniej agresywny nie tylko wobec niego, ale i innych mieszkańców wsi. Miało dziać się to nie tylko wtedy, gdy był pod wpływem alkoholu.

Sąd m.in. pyta świadków o to, czy prawdziwa jest informacja, jakoby mężczyzna siekierą zaatakował we wsi prawosławnego duchownego. W środę jeden z przesłuchiwanych mieszkańców Jaczna mówił, że pierwszy raz o czymś takim słyszy. (PAP)

rof/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)