Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Przesłuchania kolejnych świadków ws. zabójstw dzieci w Hipolitowie

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły rozprawy
#

# dochodzą szczegóły rozprawy #

14.01. Łomża (PAP) - Ośmioro kolejnych świadków przesłuchał we wtorek Sąd Okręgowy w Łomży (Podlaskie), przed którym toczy się proces 42-letniej Beaty Z. z Hipolitowa, oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. Mówili przede wszystkim o sytuacji rodziny.

Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła Beatę Z. o zabójstwo własnych dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 r., trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według prokuratury kobieta pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie. W ocenie śledczych nie podjęto żadnych starań, by umożliwić im przeżycie.

Z piątki dzieci, których zabójstw dotyczą zarzuty, śledczym udało się odnaleźć szczątki czworga. Szczątki dwojga odnaleźli na strychu domu kobiety; szczątki dwojga kolejnych - pod klepiskiem stodoły. Jesienią 2012 roku dokładnie przeszukano staw przeciwpożarowy w Hipolitowie, bo były podejrzenia, że tam zostały ukryte zwłoki piątego noworodka. Nie odnaleziono ich jednak.

W śledztwie Beata Z. przyznała się do zarzutów stawianych przez śledczych ws. zabójstw dzieci. Z jej wyjaśnień wynikało, że dzieci rodziły się żywe i po narodzinach były zostawiane bez należytej opieki np. na strychu domu, a matka już się nimi nie zajmowała.

Mówiła też wtedy, że to postawa konkubenta, który nie interesował się nią, gdy zachodziła w kolejne ciąże, decydowała o tym, iż nie chciała tych dzieci.

W grudniu przed sądem zmieniła swoje wyjaśnienia i nie przyznała się do zabójstw, a jedynie do nieudzielenia pomocy noworodkom. Mówiła wówczas, że pierwsze dziecko utopił w stawie jej mąż (obecnie nieżyjący), ponieważ nie było jego. Troje kolejnych zmarło - jak twierdzi - kiedy ona po porodzie zasypiała. Piąte, według jej wyjaśnień złożonych przed sądem, urodziło się martwe.

W zarzutach jest mowa o zabójstwie m.in. w 2008 r. Tymczasem oskarżona twierdzi obecnie, że wtedy w ogóle nie rodziła, zaś śmierć dziecka w stawie miała miejsce 10 lat wcześniej.

To zdarzenie nie jest objęte zarzutami. Bo - według ustaleń śledztwa - w oparciu o wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonej, poród dziecka w 1998 r. odebrała teściowa i mąż Beaty Z. Zabrali dziecko i nie wiadomo, co się z nim stało. Prokuratura ten wątek badała oddzielnie, ale śledztwo umorzyła uznając, że tajemnicę znali tylko mąż i teściowa oskarżonej, a oboje już nie żyją.

We wtorek sąd przesłuchiwał kolejnych świadków z aktu oskarżenia. Z dziesięciu osób stawiło się osiem, to przede wszystkim mieszkańcy Hipolitowa, którzy mówili o sytuacji tej rodziny. Określali ją jako "normalną" i "przeciętną", nie widzieli nic nietypowego, także w zachowaniu dzieci.

Podobnie jak mieszkańcy wsi przesłuchiwani przed tygodniem, oni także nie zauważyli kolejnych ciąż Beaty Z. (niektórzy ze świadków mówili o podejrzeniach dotyczących jedynie ostatniej ciąży, po której ujawnieniu kobieta została zatrzymana jesienią 2012 roku - PAP).

Beatę Z. zatrzymano w październiku 2012 r., od tego czasu jest aresztowana. Według ustaleń śledczych, w latach 1998-2012 kobieta urodziła ośmioro dzieci. Dwójka z nich żyje, są w rodzinie zastępczej. Kobieta ma też dwoje starszych dzieci, które w procesie skorzystały z prawa do odmowy zeznań.

W śledztwie prokuratura zlecała badania DNA odnalezionych szczątków, które potwierdziły, że to dzieci podejrzanej, a ojcem wszystkich był jej konkubent. Kobieta była poddawana kilkutygodniowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, że w chwili popełniania przestępstw była poczytalna.

Na kolejnej rozprawie, zaplanowanej na 21 stycznia, mają być przesłuchani ostatni świadkowie oskarżenia, a także biegli z zakresu medycyny sądowej i przygotowujący opinię sądowo-psychiatryczną. (PAP)

rof/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)