Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Pseudokibic Legii skazany za napaść na sympatyka Jagiellonii

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o wyroku i uzasadnienie
#

# dochodzi informacja o wyroku i uzasadnienie #

08.11. Białystok (PAP) - Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w czwartek karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 2 lata dla pseudokibica Legii Warszawa, oskarżonego o napaść na młodego sympatyka białostockiej Jagiellonii, któremu miał siłą zabrać koszulkę i szalik w klubowych barwach.

Tym samym sąd oddalił apelację obrońcy 25-letniego oskarżonego. Wyrok jest prawomocny. Skazany ma też zapłacić napadniętemu 135 zł w ramach naprawienia wyrządzonej mu szkody.

Do zdarzenia doszło w listopadzie 2011 r. na osiedlu niedaleko stadionu miejskiego w Białymstoku w dniu, gdy w piłkarskiej ekstraklasie Jagiellonia grała z Legią.

Według prokuratury grupa młodych ludzi napadła na parkingu przed sklepem na 15-letniego chłopaka ubranego w barwy Jagiellonii. Stało się to po meczu, gdy kibice stołecznego klubu pod konwojem policji wyjeżdżali z miasta. Sprawcy wyciągnęli chłopaka z samochodu, po czym siłą zabrali mu koszulkę i szalik klubowy. Jednego z napastników na miejscu zatrzymali policjanci w cywilu, innych nie ustalono.

W kwietniu tego roku Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał pseudokibica Legii Warszawa na dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata i obowiązek zapłaty 135 zł na rzecz poszkodowanego nastolatka.

Obrońca skazanego złożył apelację od wyroku. Ani jego, ani jego klienta nie było na czwartkowej rozprawie przed białostockim sądem okręgowym, ale w pisemnym odwołaniu napisał, że przyjęcie zeznań świadków za wystarczający dowód w tej sprawie to za mało, by skazać oskarżonego. Chciał uniewinnienia lub zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał jednak, że wyrok jest prawidłowy. Sędzia Marzanna Chojnowska mówiła w czwartek, że co prawda oskarżony nie przyznał się, a napadnięty nastolatek nie rozpoznał go, ale rozpoznali go m.in. dwaj policjanci, którzy go zatrzymali. Funkcjonariusze ci w nieoznakowanym samochodzie i po cywilnemu brali udział w zabezpieczeniu konwoju z kibicami Legii. W swoich zeznaniach określili go jako najbardziej "widocznego i agresywnego".

Oskarżonego zatrzymano w busie, do którego uciekł po dokonaniu rozboju. Sędzia oceniła, że za błąd policji można uznać fakt, że nie przeszukano wówczas pojazdu (koszulki i szalika nie odnaleziono), ale funkcjonariusze tłumaczyli, że nie chcieli doprowadzić do większego zamieszania w momencie, gdy kibice drużyny gości byli wywożeni z Białegostoku.

Jak mówiła sędzia, poszkodowany chłopak miał prawo nie rozpoznać nikogo z napastników, bo był bardzo zaskoczony i przestraszony sytuacją. Gdy zobaczył nadbiegającą grupę młodych mężczyzn ubranych w barwy Legii, próbował schronić się w samochodzie swoich krewnych, ale został siłą wyciągnięty z niego. Napastnicy szarpali go i ciągnęli po ziemi.

"Tak bardzo bał się, że nawet nie był w stanie zapamiętać jakichkolwiek twarzy. On tylko koncentrował się na tym, aby się skryć; aby krzywda, której doznał, była jak najmniejsza" - dodała sędzia Chojnowska. (PAP)

rof/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)