Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Rodzice bliźniaków z Łomży zrzekli się władzy rodzicielskiej

0
Podziel się:

Rodzice 5-letnich bliźniaków z Łomży (Podlaskie) zrzekli się całkowicie władzy
rodzicielskiej wobec synów. Teraz sąd zdecyduje, do której rodziny zastępczej trafią chłopcy,
którzy przez lata byli izolowani i ukrywani w domu.

Rodzice 5-letnich bliźniaków z Łomży (Podlaskie) zrzekli się całkowicie władzy rodzicielskiej wobec synów. Teraz sąd zdecyduje, do której rodziny zastępczej trafią chłopcy, którzy przez lata byli izolowani i ukrywani w domu.

Jak poinformował w czwartek rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży, sędzia Jan Leszczewski, choć na przyszły tydzień była wyznaczona rozprawa sądu rodzinnego w kwestii ograniczenia władzy rodzicielskiej małżonków, oni sami złożyli zgodny wniosek, że zrzekają się władzy rodzicielskiej wobec bliźniaków.

W tej sytuacji sąd niedługo wyznaczy rodzinę zastępczą, do której chłopcy trafią. Nie jest wykluczone, że będzie to rodzina zastępcza, w której znajdują się obecnie. Trafili do niej z domu rodzinnego po ujawnieniu ich sytuacji.

Sędzia Leszczewski dodał, że formalnie rodzice, do czasu ustanowienia przez sąd rodziny zastępczej, mogą odwołać swoją zgodę na zrzeczenie się władzy rodzicielskiej.

Planowane na przyszły tydzień posiedzenie sądu związane z rozpatrzeniem wniosku o ograniczenie władzy rodzicielskiej małżonków wobec bliźniaków nie odbędzie się, bo - w obecnej sytuacji - sąd to postępowanie umorzył.

Nadal w toku jest jednak inne, dotyczące kontroli sprawowania władzy rodzicielskiej przez małżonków wobec pozostałej piątki ich dzieci.

Informację o nieprawidłowej opiece nad 5-letnimi bliźniakami Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łomży otrzymał 20 maja; do domu bliźniaków wysłał kontrolę z udziałem policji i psychologa. Z ustaleń MOPS wynika, że chłopcy byli przetrzymywani w wydzielonym miejscu za regałem, w największym pokoju, w niedużym mieszkaniu. Znajdowało się tam jedynie piętrowe łóżko i materac. Miejsce było wygrodzone barierką.

Dzieci same nie mogły stamtąd wyjść, były w pieluchach, ważyły mało jak na swój wiek, miały niedorozwój mięśni spowodowany brakiem ruchu. Okazało się, że lekarz rodzinny ostatni raz widział chłopców, gdy mieli po cztery miesiące. Rodzice nie zgłaszali się z nimi na bilanse 2-, 3-latków, mimo listownych wezwań przez przychodnię, unikali też szczepień.

Z ustaleń MOPS wynika też, że matka od urodzenia nie zaakceptowała bliźniąt i była do nich negatywnie nastawiona. Dyrektor MOPS Wiesław Jagielak mówił przed tygodniem PAP, że kobieta chciała je oddać już w szpitalu, ale nie zgodził się na to ojciec dzieci.

Sprawę sytuacji chłopców w domu wyjaśnia też prokuratura, sprawdzając, czy nie doszło do znęcania się nad dziećmi i narażenia ich na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. (PAP)

rof/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)