Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Wznowiony proces strażników miejskich ws. używania fotoradaru

0
Podziel się:

Po 10-miesięcznej przerwie związanej m.in. z próbą przesłuchania świadka
za granicą, Sąd Rejonowy w Białymstoku wznowił w piątek proces jedenastu strażników miejskich
oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy przy używaniu fotoradaru.

Po 10-miesięcznej przerwie związanej m.in. z próbą przesłuchania świadka za granicą, Sąd Rejonowy w Białymstoku wznowił w piątek proces jedenastu strażników miejskich oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy przy używaniu fotoradaru.

Proces trwa od września 2012 roku. Jeśli strony nie złożą nowych wniosków dowodowych, w lutym dojdzie do mów końcowych i wyroku.

Sprawa dotyczy przypadków wystawianie mandatów na inne osoby niż rzeczywiście kierujące pojazdami. Prokuratura ustaliła bowiem, że mimo ustalenia sprawcy wykroczenia, funkcjonariusz odstępował od jego ukarania i poświadczał w dokumentacji, że rzeczywistym sprawcą była inna osoba.

Chodziło głównie o to, że punkty karne obciążały wtedy konto nie sprawcy wykroczenia drogowego, ale innej osoby.

Jak ustaliła prokuratura, takie przypadki miały miejsce w latach 2006-2008. W ocenie śledczych, było to działanie na szkodę interesu publicznego i osób, które nie popełniły wykroczenia oraz w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez sprawców wykroczeń (ci nie płacili bowiem mandatów i nie były im naliczane punkty karne).

Główne dowody w procesie, to zeznania świadków: zarówno osób, które popełniły wykroczenia drogowe zarejestrowane przez fotoradar, jak i osób, które ich nie popełniły, ale na które wystawiano mandaty. Oskarżeni nie przyznają się.

W piątek sąd dopytywał kilku z nich w związku z dokumentami, na których widnieją ich podpisy i numery służbowe. Odczytał też zeznania kilku świadków. Planowane było zamknięcie przewodu sądowego i mowy końcowe, okazało się jednak, iż konieczne są dodatkowe informacje ze Straży Miejskiej dotyczące m.in. bloczków mandatowych strażników.

Śledztwo w tej sprawie zaczęło się od zawiadomienia Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, po kontroli w Straży Miejskiej w ramach nadzoru nad jej działalnością. Trwało dwa lata, badanych było kilkadziesiąt przypadków. Po analizie materiału zebranego w sprawie, osiemnaście zdarzeń uznano za "wątpliwe" i w tym przypadkach postawiono strażnikom zarzuty.

W marcu 2013 roku proces został przerwany bezterminowo, bo potrzebna była opinia grafologiczna dotycząca ręcznych zapisków pod zdjęciami z fotoradarów. W tym czasie podejmowana też była, bezskutecznie, próba przesłuchania w Wielkiej Brytanii jednego ze świadków. Nie stawiał się on jednak na spotkania umówione w konsulacie. W piątek sąd uznał ten dowód za niemożliwy do przeprowadzenia. (PAP)

rof/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)