Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali pięciu mieszkańców Białegostoku i okolic, podejrzanych o wyłudzenia blisko 250 tys. zł odszkodowań komunikacyjnych za sfingowane kolizje drogowe. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku od kilku lat prowadzi śledztwo w tej sprawie.
"W tym śledztwie zarzuty przedstawiono w sumie już blisko 190 osobom" - poinformował PAP w piątek rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski.
Pięciu zatrzymanych przez CBŚ ma od 33 do 46 lat. Podejrzani są o wyłudzenie pieniędzy w związku z 16 kolizjami w latach 1998-2005. Jak powiedział Baranowski, przedstawiono im ogółem 27 zarzutów, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, podrabiania dokumentów i dokonywania oszustw.
Wobec wszystkich podejrzanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe i dozory policji.
Proceder polegał na zgłaszaniu w różnych firmach ubezpieczeniowych, szkód związanych z uczestnictwem w kolizjach drogowych. U ubezpieczycieli zgłaszane były zarówno fikcyjne zdarzenia, do których w rzeczywistości nie doszło jak również zdarzenia, które zostały upozorowane, a ich przebieg wyreżyserowany. Firmy wypłacały wysokie odszkodowania.
Śledztwo w sprawie "fikcyjnych stłuczek" prowadzone jest przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku od 2006 roku. W sumie postawiono w nim zarzuty prawie 190 osobom (w tym kilku policjantom ruchu drogowego), z których większość została już prawomocnie skazana.
Baranowski zwrócił uwagę na szeroki zakres działalności wieloosobowej grupy przestępczej, która dokonywała tego typu przestępstw w regionie w latach 1998-2005. Dodał, że zebrane dotąd dowody potwierdzają wyłudzenie odszkodowań na łączną kwotę ponad 1,5 mln zł.
Funkcjonariusze CBŚ oceniają, że grupa mogła zorganizować na terenie województwa podlaskiego kilkaset takich stłuczek, fikcyjnych i upozorowanych, z udziałem drogich samochodów.
"Prowadzący postępowanie funkcjonariusze CBŚ podejrzewają, że wyłudzone tą drogą odszkodowania w okresie objętym postępowaniem mogły sięgać od kilku, do nawet kilkunastu milionów złotych" - dodał Baranowski. Nie wykluczył kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
Jak wcześniej, przy okazji kolejnych zatrzymań, informowała policja, oszuści potrafili wielokrotnie używać do fikcyjnych stłuczek tych samych samochodów i nie zawsze musieli współpracować z kimś z firmy ubezpieczeniowej, by realizować swoje przestępcze zamiary.
Np. w jednej z takich spraw odkryto, że podstawione osoby kupowały w suwalskich komisach samochody starszych roczników. Rejestrowały je na siebie (dostawały za to zwykle 500 zł) i natychmiast oddawały w użytkowanie organizatorom fikcyjnych kolizji.
Niektóre takie auta wykorzystywano do wyłudzenia odszkodowania nawet 5-6 razy. Pieniądze z pierwszego odszkodowania były przeznaczane na spłatę kredytu na kupno auta, kolejne były już czystym zyskiem grupy. (PAP)
rof/ malk/