Pierwsza oskarżona przyznała się przed sądem do wręczenia 200 zł dr. Mirosławowi G. Jej zdaniem, to nie była łapówka, tylko "podziękowanie za opiekę nad mężem".
Elżbieta M. przyznała, że wręczyła mu pieniądze, ale nikt od niej tego nie żądał. Dodał, że "nigdy więcej nie chce już uczestniczyć w tej rozprawie".
Sąd zwolnił ją z dalszego udziału w procesie.
Odmówiła ona składania wyjaśnień, wobec czego sąd odczytał jej wyjaśnienia ze śledztwa. Mówiła w nich, że dała G. 200 zł jako "podziękowanie za operację męża".
"Nigdy nie przyszło mi do głowy, że będzie to potraktowane jako łapówka" - dodawała. "Gdy zostawiłam kopertę z banknotem, dr powiedział, że to niekonieczne" - mówiła. Dodała, że nie sugerował jej, że czegoś chce.(PAP)
sta/ wkt/ mhr/
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
