Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy aktywniejsi w wyborach samorządowych w Belgii

0
Podziel się:

W kampanii przed niedzielnymi wyborami gminnymi w Belgii po raz pierwszy
aktywni są Polacy. Kandyduje w nich ok. 20 przedstawicieli Polonii. Będą mieli szanse zadbać o
interesy Polaków - mówi PAP szef wydziału konsularnego w Brukseli Piotr Wojtczak.

W kampanii przed niedzielnymi wyborami gminnymi w Belgii po raz pierwszy aktywni są Polacy. Kandyduje w nich ok. 20 przedstawicieli Polonii. Będą mieli szanse zadbać o interesy Polaków - mówi PAP szef wydziału konsularnego w Brukseli Piotr Wojtczak.

Choć w Belgii mieszka bardzo wielu Polaków - według przybliżonych danych konsulatu ok. 100 tys. - Polonia nie była dotąd aktywna politycznie. Do walki o funkcje radnych w 589 belgijskich gminach walczy około 20 Polaków i osób polskiego pochodzenia. "To, że Polacy znaleźli sie na listach wyborczych do gminnych samorządów, to bardzo dobry sygnał" - powiedział PAP konsul generalny Wojtczak.

Dotąd Polacy niechętnie podchodzili do wyborów, w których po zarejestrowaniu się udział jest obowiązkowy, a absencja karana mandatami. Rzadko korzystali więc z biernego i czynnego prawa wyborczego, jakie przysługuje wszystkim obywatelom UE.

"Startujący w wyborach Polacy chcą nareszcie wziąć politykę w swoje ręce" - dodał Wojtczak, wyjaśniając, że gra jest warta świeczki, bo uprawnienia samorządów są duże i wpływają one na codzienne sprawy mieszkańców. Ważne jest też to, że gminy i partie polityczne są zainteresowane aktywnym udziałem Polaków - uznał konsul.

Przedstawiciele Polonii mówią, że wybory są ważne, ponieważ samorządy gminne dysponują dużymi budżetami i decydują o takich sprawach jak remonty budynków i dróg, dostęp do szkół, programy językowe wyrównujące szanse dzieci niemówiących jeszcze po francusku i niderlandzku, planowanie transportu publicznego, dostęp do opieki socjalnej.

"Dobrze, że wreszcie Belgowie zauważyli, że Polacy tu mieszkają. Szkoda jednak, że tylko w celu złapania dodatkowych głosów, a nie poprawienia sytuacji Polaków" - mówi rozmówca PAP, który pragnie zachować anonimowość.

Polaków zmobilizowały w pewnym stopniu belgijskie partie polityczne, które zaczęły "pośród nich łowić głosy", wcześniej bowiem członkowie polskiej mniejszości nie współpracowali aktywnie z partiami - wyjaśnia inny przedstawiciel Polonii. Brak solidarności szkodzi Polakom w Belgii. Prasa odnotowała nawet konflikt między polskimi kandydatkami, który doprowadził do wykluczenia jednej z nich z wyścigu.

Tymczasem Polaków powinna skłonić do działania nie tylko szansa na kształtowanie polityki i promowanie Polaków, ale też aktywność partii skrajnych, nacjonalistycznych i niechętnych imigrantom. "W przedwyborczych sondażach wypada np. dobrze (w regionie brukselskim) Nowy Sojusz Flamandzki" (N-VA), skrajna partia konserwatywno-nacjonalistyczna" - wyjaśniła PAP kandydująca w Brukseli Jolanta Bogdańska.

Mimo wzrostu zainteresowania wyborami, Polacy są najczęściej mało aktywni w polityce, nawet tej, która dotyczy bezpośrednio ich społeczności, choć burmistrzowie gmin podczas kampanii wyborczej zapraszali przedstawicieli poszczególnych narodowości na spotkania informacyjne - powiedział konsul. Żywo uczestniczyli w nich np. imigranci z krajów Maghrebu. "Gdy byłem na takim spotkaniu przeznaczonym dla społeczności duńskiej i polskiej, stawiło się tylko troje dorosłych Polaków z dzieckiem" - dodał.

"To dojrzała demokracja samorządowa; gmina zajmuje się wszystkimi problemami prostego obywatela. To powinno nas zachęcić - argumentował konsul. - Również po to, by np. po prostu łatwiej było Polakom funkcjonować, coś po polsku załatwić".

Bogdańska chce zabiegać między innymi o utworzenie stanowiska tzw. agenta wielokulturowego, czyli opiekuna zdezorientowanych, nieznających francuskiego ani niderlandzkiego języka osób, którym trzeba pomóc w pisaniu oficjalnych pism, czy udzielić wyjaśnień dotyczących przepisów prawnych. Trzeba brać udział w polityce samorządowej, "by pomagać Polakom, którzy mają liczne problemy, np. wynikające z tego, że w znakomitej większości przyjeżdżając tu nie znają języka, prawa ani własnych uprawnień" - przekonywała.

Niestety, mimo większej mobilizacji Polaków w tej kampanii, polscy kandydaci zajmują dalekie miejsca na listach wyborczych - podsumowuje konsul Wojtczak. "Wciąż nie odnaleźliśmy się tutaj w polityce" - uważa Bogdańska.

Z Brukseli Marta Fita-Czuchnowska (PAP)

fit/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)