Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policja nie ma zgłoszenia od Cugier-Kotki w sprawie pobicia

0
Podziel się:

(dochodzi informacja z policji i wypowiedź szefa MSWiA)

(dochodzi informacja z policji i wypowiedź szefa MSWiA)

9.6.Warszawa (PAP) - Znana ze spotów PiS aktorka Anna Cugier- Kotka, która - jak donoszą media - została pobita, mimo iż zgłosiła się na policję, to w dalszym ciągu nie złożyła formalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.

Według mediów bohaterka spotów wyborczych PiS, a wcześniej PO, została w sobotę zaczepiona przez trzech mężczyzn na jednej z warszawskich ulic. Twierdzi, że zaczęli ją wyzywać, a potem szarpać i kopać. Napastnicy mieli zwrócić się do kobiety: "Możesz mnie w d... pocałować sprzedajna dz... PiS-u". Kobieta utrzymuje, że już wcześniej dostawała pogróżki.

"Policja zachowała się w ten sposób, że oni nie przyjęli takiego zgłoszenia, to jest strasznie dziwne dla mnie. Jak to jest możliwe? Natomiast kiedy to się stało, wezwałam moich przyjaciół i mój kolega był świadkiem tego, że była policja i powiedzieli, że: +proszę pani, my nic nie zrobimy, nie możemy pani pomóc, bo pani nie rozpoznała świadków+" - mówiła Cugier-Kotka w poniedziałek w TVN24.

"Takie zawiadomienie do nas nie wpłynęło" - informuje policja, przypominając, że pobicie jest przestępstwem ściganym na wniosek poszkodowanego. "Kobieta jak dotąd nie złożyła formalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa" - poinformował we wtorek PAP rzecznik komendanta głównego policji podinsp. Mariusz Sokołowski.

Po południu Cugier-Kotka stawiła się w jednej z komend policji, gdzie spędziła kilkanaście minut. Jak powiedział PAP Sokołowski, kobieta nie złożyła jednak formalnego wniosku ws. pobicia, tłumacząc, że jest zmęczona. Rozmawiała chwilę z policjantami, by następnie wyjść do dziennikarzy czekających przed wejściem.

"Jest to działanie nieodpowiedzialnie z punktu widzenia poszanowania prawa" - powiedział Sokołowski. Jak dodał, kobieta zwróciła się do policji z prośbą o przyznanie jej ochrony, ale pytana, na jakiej podstawie o to wnosi, wycofała się z tego pomysłu.

Telefoniczne zgłoszenie na numer 112 od kobiety wpłynęło w sobotę przed godz. 14, czyli kilka godzin po tym zdarzeniu. "Policjanci poinstruowali ją, że może zgłosić się do najbliższej jednostki policji" - powiedział Sokołowski. Dodał, że od soboty policjanci kontaktowali się z nią kilkakrotnie.

Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna, odnosząc się do wypowiedzi prezesa PiS, powiedział dziennikarzom, że po rozmowie z komendantem stołecznym policji Adamem Mularzem poprosił o osobisty nadzór nad tą sprawą. "Wyjaśniamy tę całą kwestię. Na razie nic nie potwierdza tak dramatycznej wersji zdarzeń, którą przedstawia prezes Kaczyński" - powiedział Schetyna.

Wcześniej szef PiS powiedział na konferencji prasowej: "Nie wiem, czy to było zlecenie, czy wystąpienie pewnej części elektoratu Platformy Obywatelskiej, ale w każdym razie na pewno było to wydarzenie skandaliczne". "Domagam się od rządu, osobiście od premiera, od wicepremiera Schetyny, od ministra sprawiedliwości Czumy, żeby sprawcy zostali schwytani i odpowiednio potraktowani" - podkreślił J. Kaczyński. (PAP)

gdy/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)