Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy o "oprawie" ponownego powołania Leppera do rządu

0
Podziel się:

Według posła PiS Tadeusza Cymańskiego,
"oprawa" ponownego powołania Andrzeja Leppera do rządu była
"właściwa do tego typu sytuacji". Zdaniem Wojciecha Olejniczaka
(SLD), politycy PiS wstydzili się i dlatego w poniedziałkowej
uroczystości u prezydenta nie wzięli udziału dziennikarze.

Według posła PiS Tadeusza Cymańskiego, "oprawa" ponownego powołania Andrzeja Leppera do rządu była "właściwa do tego typu sytuacji". Zdaniem Wojciecha Olejniczaka (SLD), politycy PiS wstydzili się i dlatego w poniedziałkowej uroczystości u prezydenta nie wzięli udziału dziennikarze.

"Tu nie ma co robić gali ani wielkich fet, ani uroczystości. Dlatego zachowujemy się powściągliwie. Oprawa jest właściwa do tego typu sytuacji" - powiedział we wtorek w Sejmie dziennikarzom Cymański.

Jak dodał, powrót do koalicji z Samoobroną i ponowne powołanie Leppera do rządu to nie jest "w końcu żaden tryumf ani żadna ekstaza, ani eksplozja radości tylko bardzo trudna, poważna, odpowiedzialna decyzja".

Według Cymańskiego, intencją było, aby nie nadawać sprawie "takiego posmaku gali" i dlatego dziennikarze nie zostali zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego. Ale - jak podkreślił - nie wszystko, co jest dyskretne, oznacza, że jest wstydliwe. "To, że się ktoś z czymś nie odnosi, nie musi oznaczać, że się wstydzi" - powiedział Cymański.

Innego zdania jest szef SLD. Wojciech Olejniczak ocenił we wtorek w Sejmie w rozmowie z dziennikarzami, że powołanie Leppera do rządu odbyło się bez udziału mediów, bo "bracia Kaczyńscy się wstydzili".

"Powołanie wicepremiera pod osłoną nocy odbyło się po raz pierwszy. Zapewne Pałac Prezydencki, pan premier i PiS chcieli uniknąć zdjęć w sytuacji, gdy kilka tygodni temu Andrzej Lepper został nazwany warchołem, a odwdzięczył się też niezłymi epitetami w kierunku pana premiera" - powiedział Olejniczak.

Jak dodał, pomimo wymiany dotkliwych epitetów pomiędzy premierem a Lepperem, po kilku tygodniach okazało się, że to nie ma żadnego znaczenia. "Tak, jak nie mają znaczenia weksle, nie ma znaczenia obecność polskich wojsk w Afganistanie, nie ma znaczenia, że w budżecie nie ma pieniędzy na cele, których domagał się Andrzej Lepper. Czyli nic nie ma znaczenia. Znaczenie ma tylko fakt, że Jarosław Kaczyński dalej będzie mógł rządzić" - ocenił szef SLD.

Szef PSL Waldemar Pawlak powiedział we wtorek rano dziennikarzom w Sejmie, że decyzję PiS o odnowieniu koalicji z Samoobroną przyjmuje z "zaciekawieniem, ale i z pewnymi obawami". "Po poznaniu charakteru Andrzeja Leppera, PiS chce jeszcze bardziej zapoznawać się z tym charakterem, a w tych okolicznościach nie podejmuje się działań merytorycznych dotyczących chociażby takich spraw jak środki europejskie, podatki, tylko dominują tylko takie czysto polityczne manewry" - powiedział.

Cymański mówił z kolei, że alternatywą PiS wobec współpracy koalicyjnej z Samoobroną było szukanie większości w SLD lub PO, co - jak powiedział - "nie było zbyt atrakcyjne i pociągające".

Zdaniem posła PiS, czas pokaże, w jaki sposób i jak długo będzie funkcjonował obecny układ koalicyjny. "Towarzyszy nam umiarkowana, ale dojrzała w miarę, na dużej wierze oparta nadzieja, że może ta kontynuacja naszego programu trwać i być realizowana" - powiedział Cymański.

Według sondażu przeprowadzonego przez OBOP dla "Dziennika", 36 proc. respondentów uważa, że odnowiona koalicja trwać będzie "bardzo krótko"; 35 proc. - że rozpadnie się za kilka miesięcy; zdaniem 16 proc. ankietowanych przetrwa do końca kadencji. W opinii 60 proc. badanych, powrót Samoobrony do koalicji z PiS i Andrzeja Leppera do rządu to "zła decyzja". Przeciwnego zdania było 27 proc. respondentów.

"Ludzie mają prawo myśleć tak, jak myślą, ale przekonają się, że się mylili" - tak wyniki sondażu skomentował we wtorek wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk.

Odnosząc się do faktu, że w uroczystości powołania Leppera do rządu nie uczestniczyli dziennikarze, Maksymiuk stwierdził, że robienie tego w świetle kamer, tuż po premierze filmu o Janie Pawle II, "nie byłoby dobre". Powołanie Leppera odbyło się po tym, jak prezydent Lech Kaczyński wrócił z premiery filmu "Karol - papież, który pozostał człowiekiem".

"To było wydarzenie bardzo ważne (powołanie Leppera), ale dużo mniejszej rangi duchowej i w związku z tym, że pan prezydent miał też obowiązki po premierze, nie było określone o której godzinie ta uroczystość się odbędzie. Decyzja została podjęta, że nie zawiadamia się dziennikarzy" - powiedział Maksymiuk. Jak dodał, w Polsce odbywają się różne ważne wydarzenia bez udziału dziennikarzy.

Wiceszef PO Bronisław Komorowski mówi o "koalicji szytej nędzną fastrygą". Podkreślił, że z sondażów wynika, że Polacy woleliby wcześniejsze wybory niż dalsze trwanie tego parlamentu. "Polacy nie wierzą w to, że ta koalicja, w taki sposób klecona, po takich przejściach, może być rozwiązaniem trwałym i sensownym z punktu widzenia interesów Polski" - ocenił.

Komorowski daje odnowionej koalicji "raczej tygodnie niż miesiące". "Nie widzę tam żadnego głębszego porozumienia programowego, widać, że chodzi tu tylko i wyłącznie o - cytując pana ministra (Wojciecha) Mojzesowicza - +stołki za stołki+. Szkoda Polski" - powiedział polityk PO. (PAP)

mok/ mkr/ laz/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)