Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy podzieleni w ocenie dokumentu bioetycznego Episkopatu

0
Podziel się:

Każdy powinien działać zgodnie ze swym sumieniem, ale politycy muszą
stanowić prawo dla wszystkich - tak dokument bioetyczny Episkopatu ocenia PO. PiS i SP zgadzają się
z nim. PSL podziela poglądy Kościoła. RP się oburza, a SLD komentuje: Episkopat myli Polskę z
Iranem.

Każdy powinien działać zgodnie ze swym sumieniem, ale politycy muszą stanowić prawo dla wszystkich - tak dokument bioetyczny Episkopatu ocenia PO. PiS i SP zgadzają się z nim. PSL podziela poglądy Kościoła. RP się oburza, a SLD komentuje: Episkopat myli Polskę z Iranem.

Zaprezentowany we wtorek dokument bioetyczny Konferencji Episkopatu Polski sprzeciwia się in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji - jako zagrożeniom dla człowieka. Biskupi zwrócili się w nim do polityków, przypominając, że ci z nich, którzy są katolikami powinni przestrzegać nauczania Kościoła. Wyrazili też wdzięczność i uznanie wobec tych, którzy postępując w polityce zgodnie z własnym sumieniem, narażają się na konsekwencje.

Każdy powinien działać zgodnie z własnym sumieniem, ale politycy muszą stanowić prawo dla wszystkich - w ten sposób do dokumentu bioetycznego KEP odniosła się w rozmowie z PAP wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska, współautorka projektu Platformy ws. in vitro.

Jak powiedziała, nie jest zaskakujące to, że Kościół tak jednoznacznie wypowiada się przeciw aborcji, in vitro czy eutanazji. "Mnie to nie zaskakuje, ja takiego stanowiska Kościoła się spodziewałam. Natomiast my musimy tworzyć prawo dla wszystkich ludzi i każdy powinien zgodnie z własnym sumieniem podejmować decyzje, czy skorzystać z tej metody (in vitro-PAP), czy nie" - powiedziała.

Zdaniem Kidawy-Błońskiej in vitro jest metodą leczenia niepłodności. "Jestem osobą wierzącą, szanuję stanowisko Kościoła, ale uważam, że wielokrotnie nauka szła szybciej niż zmieniały się przekonania Kościoła co do różnych rzeczy. Kiedyś Kościół na przykład nie zgadzał się na transfuzje krwi, czy na transplantacje, ja mam nadzieję, że kiedyś rozwój wiedzy pozwoli jednoznacznie przekonywać do pewnych rozwiązań" - wskazała.

Nieco inaczej traktuje apel Episkopatu PSL. "Kościół ma pełne prawo do kierowania takich apeli oraz brania udziału w dyskusji na ważkie dla społeczeństwa tematy" - uważa rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Jak podkreślił, w przypadku PSL, które "odwołuje się do spuścizny Kościoła katolickiego, poglądy przez niego głoszone są podzielane".

Kosiński zaznaczył jednocześnie, że w PSL jest zasada, że w głosowaniach nad kwestiami światopoglądowymi w klubie nie obowiązuje dyscyplina i każdy poseł ma prawo głosować zgodnie ze swoim sumieniem.

Z dokumentem Episkopatu "przede wszystkim, jeśli chodzi o wszystkie sprawy związane z ochroną życia ludzkiego" zgadza się szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS).

Polityk uważa też, że posłowie powinni kierować się raczej wytycznymi tych ludzi, którzy na nich głosowali. "Mandat ten polega głównie na tym, aby kierować się tymi wartościami, które Polakom są szczególnie bliskie, a które wyraża expressis verbis Episkopat, czyli by kierować się nie rozkazem partyjnym, tylko swoim systemem wartości, biorąc pod uwagę swoich wyborców" - powiedział Piecha.

Jego zdaniem posłowie nie mogą być hipokrytami, "czyli z jednej strony w swoich okręgach wyborczych mówić jedno, a jak przychodzi do głosowania, bojąc się swojego szefa, mówić drugie".

Z "satysfakcją i uznaniem" przyjęła apel Episkopatu Solidarna Polska. Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk ocenił, że głos Kościoła jest w tej sprawie bardzo ważny. "Bo wielu polityków jest katolikami, a w imię doraźnego interesu o tym zapomina. Kościół powinien przypominać im, że w pierwszej kolejności są katolikami, a dopiero później posłami" - zaznaczył Mularczyk. Podkreślił, że dla katolików "fundamentalne kwestie dotyczące życia nie podlegają kompromisom".

Bardzo krytycznie do dokumentu odniosły się natomiast Ruch Palikota i SLD. "W mojej ocenie Episkopat, wydając taki dokument, myli Polskę z Iranem, który jest krajem wyznaniowym" - powiedział PAP zasiadający w komisji zdrowia poseł SLD Marek Balt.

"Kościół może wypowiadać się w każdej kwestii, bo jest wolność słowa, ale nie może narzucać wszystkim obywatelom swoich poglądów związanych z wiarą" - zaznaczył.

Podkreślił, że choć jest katolikiem, nie dostosuje się do apelu Episkopatu, bo jest również politykiem. "A obowiązkiem polityka, wybranego z mandatu różnych ludzi, jest dbanie o dobro ogółu, o to, by ci, którzy nie wierzą, mogli się w swoim kraju czuć równie dobrze co wierzący. Źle czułbym się w państwie, w którym obowiązują inne zasady" - podkreślił Balt. "Ci politycy, którzy posłuchają takiego nakazu (Episkopatu-PAP) powinni ogłosić, że opowiadają się za państwem wyznaniowym i wtedy zobaczylibyśmy, jaki byłby ich wynik wyborczy" - dodał.

Negatywnie dokument Episkopatu ocenił też rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek; jego oburzenie wzbudził szczególnie apel do polityków. "To skandal, Kościół znów łamie zasady konstytucji. W artykule 25. podkreśla się rozdział państwa i Kościoła, który znów próbuje wpływać na polityków" - zaznaczył Rozenek.(PAP)

hgt/ wni/ son/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)