Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy sceptycznie o pomysłach na monitorowanie mediów

0
Podziel się:

Politycy sceptycznie podchodzą do pomysłów dotyczących monitorowania
mediów. Jak podkreślają, departament monitorujący radio i telewizję istnieje już w ramach KRRiT.
Nie widzą też skutecznego sposobu na monitorowanie treści w internecie.

Politycy sceptycznie podchodzą do pomysłów dotyczących monitorowania mediów. Jak podkreślają, departament monitorujący radio i telewizję istnieje już w ramach KRRiT. Nie widzą też skutecznego sposobu na monitorowanie treści w internecie.

O potrzebie utworzenia centrum monitoringu mediów rozmawiał w sobotę prezydent Bronisław Komorowski z przedstawicielami KRRiT, Rady Etyki Mediów, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

W opinii przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka, Krajowa Rada "powinna podjąć pewnego rodzaju monitoring programów". Inny z członków KRRiT, Witold Graboś uważa, że KRRiT "powinna patrzeć, w jaki sposób w praktyce realizuje się rzetelność dziennikarska i obiektywizm". Z kolei klub PiS chce powołania w Sejmie parlamentarnego zespołu ds. monitorowania internetu.

Dyskusja na temat działania i roli mediów jest jednym z elementów debaty o potrzebie ograniczenia agresji w życiu publicznym, podjętej po zabójstwie, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w łódzkim biurze PiS.

Premier Donald Tusk określił pomysł monitorowania mediów, jako "delikatnie nietrafiony". Jego zdaniem, nie ma żadnych powodów, aby odpowiedzialność za to co się stało w łódzkim biurze PiS w sensie bezpośrednim przerzucać na media.

"Też chciałbym, abyśmy nie dali się zwariować tym, którzy za wszelką cenę chcą na kogoś zrzucić odpowiedzialność" - powiedział. "Na razie mamy wszyscy prawo tak sądzić, że odpowiedzialnym za zabójstwo jest zbrodniarz, a nie redaktor telewizji, czy lider jakiejś partii politycznej. A pomysły, aby monitorować media są pomysłami delikatnie powiem nietrafionymi" - ocenił szef rządu.

Jego zdaniem, kwestią wspólnej, powszechnej samodyscypliny nie powinno być upowszechnianie w sposób bezrefleksyjny tego, co jest najbardziej agresywne i plugawe. "Ale to jest bardziej z mojej strony rada, czy prośba, a nie zapowiedź jakichś działań administracyjnych" - zaznaczył premier.

Według rzecznika klubu PO Krzysztofa Tyszkiewicza, pomysł PiS, aby powołać zespół parlamentarny monitorujący interent jest absurdalny. "Internetu nie da się kontrolować, jeżeli w internecie pojawiają się groźby karalne, to należy takie sytuacje zgłaszać do prokuratury. Parlament nie jest od tego, żeby wszystko kontrolować, taki zespół musiałby monitorować miliony, miliardy informacji, to jest niemożliwe" - stwierdził.

Również wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że nie wyobraża sobie, żeby można było skutecznie cenzurować internet. Jej zdaniem, pomysł powołania centrum monitoringu mediów, mógłby być wskazówką dla polityków, gdzie zostaje przekraczana przez nich granica kultury.

Posłanka zastanawia się też, jak takie centrum mogłoby stosować sankcje wobec mediów. "Jest wolność mediów i to dziennikarze odpowiadają za treści, które zawierają w swoich mediach. Nie wyobrażam sobie, żeby można było nakładać sankcje - chyba, że dziennikarz naruszy prawo" - dodała. Zaznaczyła przy tym, że monitorowanie treści mediów ma już miejsce poprzez działania KRRiT.

Polityk PiS Jarosław Sellin ocenił z kolei, że powołanie instytucji takiej jak centrum monitoringu prasy i mediów jest pomysłem, który warto rozważyć. Jak zaznaczył, do przedyskutowania jest kształt centrum. Również Sellin przypomniał, że w KRRiT istnieje departament, który monitoruje radio i telewizję.

"Na razie mamy do czynienia z ogólnym pomysłem. Wydaje się, że powinno być to forum do dyskusji, gdzie mogą ze sobą porozmawiać politycy z ludźmi mediów" - powiedział. W jego opinii w skład centrum mogliby wejść m.in. rzecznicy ugrupowań politycznych.

Poseł PiS Andrzej Jaworski zapowiedział, że w tym tygodniu złoży wniosek o powołanie parlamentarnego zespołu ds. monitorowania internetu, m.in. portali. Jaworski będzie szefem zespołu. Zasiadający w nim parlamentarzyści o niebezpiecznych i agresywnych treściach będą zawiadamiać organy ścigania.

Pomysł powołania centrum nie podoba się szefowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu. Jak podkreśla, istnieją już instytucje, które zajmują się monitorowaniem mediów - KRRiT i Rada Etyki Mediów. "Po co powoływać kolejne?" - pytał lider Sojuszu. "Jeżeli one mają zbyt mało narzędzi, aby wywierać nacisk na redaktorów naczelnych, to trzeba im te narzędzia dać, np. możliwości karania, zwrócenia uwagi" - zaznaczył Napieralski.

W jego opinii, to od polityków, nie dziennikarzy w największym stopniu zależy, czy agresja będzie obecna w życiu publicznym, czy nie. "Ostre, agresywne wypowiedzi padały tak samo po stronie PiS, jak i PO, wspólne nakręcanie tej spirali nienawiści doprowadziło do tych wydarzeń. Jeżeli chcemy dzisiaj zmienić tę sytuację, to przede wszystkim te dwie partie muszą wewnętrznie to zrobić" - uważa szef SLD.

Jeśli chodzi o zespół PiS ds. monitorowania internetu, to lider SLD - jak powiedział - nie bardzo wie, co ten zespół miałby tak naprawdę robić. "Nie dostaliśmy żadnej oferty w tej sprawie" - dodał Napieralski.

Również szef klubu PSL Stanisław Żelichowski sceptycznie patrzy na ideę monitorowania mediów. Jego zdaniem, jeżeli nie będzie oddolnej inicjatywy dziennikarzy, która miałaby prowadzić do ograniczenia występów osób używających agresywnego języka, to wszelkie próby monitorowania zdadzą się na nic. "Żyjemy w demokratycznym państwie, nikt nie może niczego nakazać" - powiedział PAP polityk.

Jego zdaniem bardziej efektywna byłaby np. presja organizacji pozarządowych, które mogłyby tworzyć rankingi polityków, którzy używają agresji w debacie publicznej. "Przydałaby się taka presja społeczna na dziennikarzy, na polityków i promowanie tych, którzy nie są agresywni" - ocenił Żelichowski.

Szef klubu ludowców krytycznie patrzy również na pomysł PiS dotyczący powołania parlamentarnego zespołu, który miałby monitorować internet. "Nie mamy żadnych przesłanek ku temu, żeby parlamentarzyści cenzurowali internet. Tego się nie da zrobić" - oświadczył polityk. (PAP)

ajg/ stk/ mrr/ mkr/ tgo/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)