Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy wszystkich opcji: dobrze, że jest śledztwo ws. afery hazardowej

0
Podziel się:

Posłowie wszystkich klubów parlamentarnych pozytywnie ocenili wszczęcie
przez warszawską Prokuraturę Okręgową śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej.

Posłowie wszystkich klubów parlamentarnych pozytywnie ocenili wszczęcie przez warszawską Prokuraturę Okręgową śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mateusz Martyniuk poinformował PAP, że śledztwo obejmuje trzy wątki: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.

Prokurator nie ujawnił, o jakich urzędników chodzi. Zapowiedział, że prokuratura nie ujawni odtajnionych przez CBA materiałów operacyjnych sprawy, bo to "tajemnica śledztwa". Śledztwo wszczęto "w sprawie", a nie przeciw jakiejś osobie. Za niedopełnienie obowiązków grozi do trzech lat więzienia; za płatną protekcję - do ośmiu lat.

W opinii posła PO Sebastiana Karpiniuka, bardzo dobrze się stało, że prokuratura wszczęła śledztwo. "Po to mamy w Polsce prokuraturę, żeby wyjaśniła, czy mamy do czynienia z zarzutami karno-prawnymi, a jeśli tak, to zapewne w niedługiej perspektywie, śledztwo zostanie przekwalifikowane przeciwko konkretnym osobom" - powiedział PAP Karpiniuk.

Polityk PO podkreślił, że "prokuratura to jest to miejsce, w którym powinno się badać tego rodzaju sprawy". Według niego, tzw. afera hazardowa powinna zostać w sposób jawny wyjaśniona, tak aby nikt nie miał wątpliwości, że jakakolwiek osoba, niezależnie od przynależności partyjnej, "będzie ukrywana". "Tego oczekujemy dzisiaj" - dodał Karpiniuk.

Również zdaniem posła PiS Arkadiusza Mularczyka, dobrze, że zostało wszczęte postępowanie prokuratorskie. "Na pewno jest to sprawa rozwojowa, bo informacje ujawnione przez media są jak przypuszczam wierzchołkiem góry lodowej" - powiedział PAP Mularczyk.

Jednak - jego zdaniem - rozpoczęcie postępowania przez prokuraturę nie rozwiązuje całej sprawy. "Dopóki Platforma będzie kierowała prokuraturą, ta sprawa nie zostanie szybko rozwiązana. Dlatego wyjaśnieniem tej sprawy powinna zająć się powołana do tego przez Sejm komisja śledcza" - uważa Mularczyk.

Przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski w rozmowie z PAP wyraził nadzieję, że prokuratura doprowadzi całą sprawę do końca. "Trzeba wszystko wyjaśnić, co do jednej literki. Jeżeli prokuratura rozpoczęła śledztwo to należy wierzyć, że ta prokuratura doprowadzi do dobrego finału" - powiedział Żelichowski.

Jak podkreślił, wyjaśnieniem tzw. afery hazardowej powinni zająć się najlepsi prokuratorzy. "Ta sprawa powinna być wyjaśniana bardzo długo. Należy zbadać każdy jej element, przy wykorzystaniu najlepszych ludzi" - zaznaczył szef klubu ludowców. Także zdaniem posła Lewicy Jerzego Wenderlicha, wszczęcia śledztwa jest "absolutnie właściwym działaniem". "Jeśli prokuratura podejmuje takie działania, to trzeba powiedzieć, że dobrze, choć szkoda, że nie trochę wcześniej. Moim zdaniem w tej samej chwili, kiedy Donald Tusk został poinformowany przez szefa CBA o nieprawidłowościach przy tworzeniu tej ustawy, to premier powinien wziąć za telefon i powiadomić o tym prokuraturę" - powiedział PAP Wenderlich.

W jego ocenie, absolutnie równoległym wątkiem śledztwa powinno być poszukiwanie sprawcy przecieku, bo to - jak podkreślił poseł Lewicy - "uniemożliwia wychwycenie całej siatki funkcjonariuszy publicznych zaangażowanych w lobbowanie na rzecz przedsiębiorców prywatnych zajmujących się hazardem".

Zdaniem Wenderlicha "defektem wszczętego śledztwa może być to, że jednak wiele osób, które mogły być zaangażowane w lobbowanie na rzecz ludzi związanych z hazardem, w wyniku przecieku mogło zostać spłoszonych, co niewątpliwie utrudni pracę prokuraturze".

Chodzi o przeciek, w wyniku którego biznesmeni zamieszani w aferę hazardową mieli dowiedzieć się, że interesuje się nimi CBA. Politycy opozycji zastanawiają się, czy przypadkiem jest, że krótko po tym, gdy 14 sierpnia premier otrzymał informacje o nielegalnych działaniach wokół projektu nowelizacji tzw ustawy hazardowej, podsłuchiwani biznesmeni zorientowali się są na celowniku CBA - świadczą o tym ujawnione stenogramy z ich rozmów.

Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo po doniesieniu szefa CBA Mariusza Kamińskiego. W ubiegłą środę CBA poinformowało, że wysłało do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu informacje o zagrożeniu interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych.

CBA ostrzegało, że w wyniku zmian ustawy budżet państwa mógłby stracić 469 mln zł. Według CBA, w sprawie nielegalnie lobbowali czołowi politycy PO: Zbigniew Chlebowski, który stracił stanowisko szefa kluby PO i Mirosław Drzewiecki, który odszedł z funkcji ministra sportu.(PAP)

agy/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)