Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polonia w Nowym Jorku wspominała stan wojenny

0
Podziel się:

W 30 lat po ogłoszeniu stanu wojennego Polacy mieszkający w Nowym Jorku
zebrali się we wtorek na nabożeństwach, wieczorach wspomnień, okolicznościowych spotkaniach,
wystawach i projekcjach filmowych nawiązujących do walki Polaków o suwerenność.

W 30 lat po ogłoszeniu stanu wojennego Polacy mieszkający w Nowym Jorku zebrali się we wtorek na nabożeństwach, wieczorach wspomnień, okolicznościowych spotkaniach, wystawach i projekcjach filmowych nawiązujących do walki Polaków o suwerenność.

13 grudnia i dni poprzedzające datę wprowadzenia stanu wojennego, stały się okazją do przypomnienia tych dramatycznych wydarzeń sprzed trzech dekad, a także refleksji dotyczących czasów obecnych.

W siedzibie największej organizacji społeczno-charytatywnej Polonii, Centrum Polsko-Słowiańskiego na Greenpoincie, do wydarzeń sprzed lat powrócił m.in. zatrzymany przez władze PRL współorganizator strajków sierpniowych we Wrocławiu i delegat na I Zjazd Krajowy NSZZ Solidarność Zygmunt Staszewski. Na spotkaniu czytał fragmenty swoich zapisków zatytułowanych "Obóz dla nieprawomyślnych".

Autor przedstawił okoliczności aresztowania w grudniową noc przez funkcjonariuszy milicji. Staszewski mówił, że był przewożony na silnym mrozie w zatłoczonych i pozbawionych wentylacji więźniarkach oraz brutalne nieraz traktowany w obozach dla internowanych.

Na spotkaniu ze zgromadzoną na Greenpoincie społecznością polonijną, składającą się głównie z sympatyków PiS, głos zabrał również członek komisji zakładowej NSZZ Solidarność na Politechnice Częstochowskiej Andrzej Burghardt.

Burghardt, który także był internowany, mówił głównie o obecnej sytuacji w Polsce. W jego opinii, historia przez ostatnie 30 lat zatoczyła koło i Polacy znaleźli się właściwie w punkcie wyjścia, czyli w roku 1980 i 81. "Nawet to stwierdzenie jest nieco przesadzone, gdyż w wielu aspektach jest dziś gorzej niż 30 lat temu" - ocenił.

Na Greenpoincie w rocznicę stanu wojennego odbyła się także msza święta w kościele św. Stanisława Kostki. Przybyli na nią mieszkający w rejonie Nowego Jorku byli członkowie Solidarności, weterani, młodzież oraz reprezentanci organizacji społecznych i parafialnych.

W Fundacji Kościuszkowskiej odbyła się projekcja filmu "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy. Fotograf Zygmunt Malinowski pokazał wystawę "Nowojorskie demonstracje popierające Solidarność 1981-1982", a Michał Piotrkowicz - obrazy, dla których inspiracją był stan wojenny.

Podczas rocznicowego spotkania w siedzibie "Nowego Dziennika" Andrew Nagorski mówił o tym jak widział 13 grudnia 1981 r. z moskiewskiej perspektywy, gdzie był wówczas korespondentem tygodnika "Newsweek". Według niego, stan wojenny miał olbrzymi wpływ nie tylko na losy Polski, ale także całego bloku sowieckiego.

"Patrząc wstecz widać, że była to ostatnia próba ocalenia tego ustroju i zachowania dominacji partii. Przez kilka lat utrzymała ona jednak tylko pozorną kontrolę. Ze stanem wojennym zniknęły wszystkie iluzje na temat tamtego ustroju i wszystko runęło" - powiedział PAP Nagorski, który jest obecnie wiceprezesem Instytutu Wschód - Zachód.

Podczas spotkania krótki, Andrzej Wasilewicz, nazwany w Nowym Jorku bardem Solidarności, wykonał poruszający recital ballad, które śpiewał także po wprowadzeniu stanu wojennego. Popularny aktor teatralny i filmowy, znany m.in. z filmów "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", a także z serialu "Trzecia granica" mieszka w Ameryce od 1981 roku. Jego rocznicowe występy były pierwszymi od lat po przebytej chorobie i wzbudziły aplauz publiczności.

"Zupełnie po amatorsku mnie zdławiło. Złapało mnie za gardło" - powiedział w rozmowie z PAP.

Spotkaniu w "Nowym Dzienniku" towarzyszyła ekspozycja fotografii Zygmunta Malinowskiego obrazujących protesty Polaków i Amerykanów w Nowym Jorku przeciw "wojnie polsko-jaruzelskiej".

Od 8 do 11 grudnia w trzech nowojorskich kinach odbyły się projekcje filmu "Czarny czwartek" Antoniego Krauzego. Stanowi on rekonstrukcję dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ cyk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)