Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polscy księża-piłkarze po raz trzeci najlepsi w Europie

0
Podziel się:

Polscy księża po raz trzeci okazali się najlepsi w Europie w piłce halowej. W
finałowym spotkaniu pokonali Chorwację 4:2. My wiemy, że oni potrafią grać, bo gramy z nimi na co
dzień - mówił po finałowym spotkaniu kibicujący duchownym gimnazjalista.

Polscy księża po raz trzeci okazali się najlepsi w Europie w piłce halowej. W finałowym spotkaniu pokonali Chorwację 4:2. My wiemy, że oni potrafią grać, bo gramy z nimi na co dzień - mówił po finałowym spotkaniu kibicujący duchownym gimnazjalista.

Finałowy mecz V Mistrzostw Europy Księży w Halowej Piłce Nożnej, które trwały w Kielcach od poniedziałku do piątku, oglądało ponad trzy tysiące kibiców.

Podczas Mazurka Dąbrowskiego, odegranego przez orkiestrę strażacką, najwięcej uwagi kamer telewizyjnych i fotoreporterów skupiał Marcin Olszewski, ksiądz-piłkarz z Olkusza, strzelec dwóch goli dla polskiej reprezentacji. "Te złote medale należały się im. Oni nie muszą nikogo przekonywać, że potrafią grać, my to wiemy, bo z nimi gramy na co dzień. To są świetni piłkarze i zarazem starsi przyjaciele-wychowawcy" - powiedział gimnazjalista z olkuskiej parafii.

Tak duża frekwencja była sporym zaskoczeniem - nawet dla biskupa Mariana Florczyka, delegata Episkopatu do spraw duszpasterstwa sportowego, który jeździ z polskimi sportowcami na igrzyska olimpijskie i różne mistrzostwa - tylu widzów przychodzi do kieleckiej Hali Legionów na najlepsze spotkania piłkarzy ręcznych miejscowego Vive Targi.

Z Bodzentyna przyjechała liczna grupa parafian, by dopingować swojego księdza Marka Łosaka, kapitana polskiej reprezentacji. Duchowny był już w kilku parafiach, w każdej grał w piłkę, występował w miejscowych drużynach.

"To jest nasza pasja, ale także ciekawy sposób współpracy z młodzieżą i społecznościami w parafiach - mówił - Łatwiej nam przez spotkania na boisku, treningi, występy w zespołach klubowych i rozgrywkach lokalnych dotrzeć do młodych ludzi, to jest atrakcyjna forma duszpasterstwa duchowego".

Najbardziej widoczni i najgłośniejsi byli uczniowie ze Stalowej Woli, którzy przyjechali kibicować ks. Michałowi Szawanowi; przywieźli ze sobą wielki transparent: "Szkoła cała wspiera ks. Michała". Radość ich była tym większa, gdy zdobył on pierwszą bramkę w finałowym meczu z Chorwacją.

Edward Giemza, ksiądz z kieleckiej parafii na Ślichowicach, zdobywca jednej bramki dla Polski, po meczu paradował z dużą maskotką Koziołka Matołka, podarowaną przez byłych parafian z Pacanowa. "To była potężna trema i nerwy, by nie zawieść tylu kibiców. Nie spodziewałem się, że tyle osób nam ufa i chce dopingować w tak wielkiej sportowej próbie, jaką były mistrzostwa" - powiedział.

Były gratulacje, taniec radości odtańczony przez polska reprezentację, nagrody i upominki dla każdego uczestnika. Był też zawód tych, którym się nie powiodło. Węgierski biskup, który przyjechał do Kielc, doznał kontuzji na treningu i nie mógł wystąpić. Drugi biskup tej ekipy tuż przed mistrzostwami został zaproszony do Watykanu.

W V Mistrzostwach Europy Księży w Halowej Piłce Nożnej brało udział 11 reprezentacji: Bośnia i Hercegowina, Ukraina, Słowacja, Hiszpania, Portugalia, Austria, Chorwacja, Słowenia, Białoruś, Węgry i Polska.

Reprezentacja Polski została mistrzem Europy już po raz trzeci: taki tytuł zdobyła w 2009 w portugalskim Porto, a w 2007 - w Sarajewie. W Kielcach drugie miejsce zajęła Chorwacja, trzecie - Bośnia i Hercegowina. (PAP)

orl/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)