Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polskie wybory prezydenckie w Kanadzie

0
Podziel się:

#
EMBARGO DO GODZ. 20 W NIEDZIELĘ NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ
#

# EMBARGO DO GODZ. 20 W NIEDZIELĘ NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ #

19.06. Toronto (PAP) - Polacy w Kanadzie wybierają prezydenta RP już w sobotę, głosując w sześciu konsulatach i siedmiu komisjach wyborczych. Głosowanie rozpoczęło się o szóstej rano czasu miejscowego w Toronto, Ottawie i Montrealu.
W konsulatach w Vancouver, Calgary i Edmonton, ze względu na inną strefę czasową, polskie wybory prezydenckie zaczęły się trzy godziny później.

Najwięcej wyborców zarejestrowało się w konsulacie w Toronto, które - razem z sąsiednimi miastami jak Mississauga czy Brampton - jest największym polskim skupiskiem w Kanadzie. W Toronto na listy wpisało się łącznie 4,5 tysiąca osób, które głosują obecnie w dwóch komisjach.

Jak powiedział PAP wicekonsul Wojciech Dzięgiel, o szóstej rano przed wejściem do konsulatu czekało już około 20-30 osób, a w godzinach południowych trzeba było czekać około 15-20 minut, by móc zagłosować. Dzięgiel podkreślił, że takiego zainteresowania wyborami nigdy jeszcze nie notowano i konsulat spodziewa się, że ostatecznie przyjdzie zagłosować ponad 80 proc. osób, które się zarejestrowały.

Polacy w Kanadzie, zgodnie z miejscowym prawem, mogą głosować tylko na terenie placówek dyplomatycznych. W Toronto, gdzie spodziewano się dużej grupy osób, zdecydowano się w związku z tym na zorganizowanie dwóch komisji wyborczych, by wyborcy nie musieli zbyt długo czekać. Sobotnia pogoda w Toronto jest bardzo ciepła i jednocześnie - co ważne - w mieście nad wielkim jeziorem - powietrze jest bardzo wilgotne, prognoza pogody przewiduje deszcze. Dlatego też konsulat jest zadowolony, że udało się zapobiec długim kolejkom.

Polacy mają różne podejście do głosowania. Mieszkający w pobliżu konsulatu pan Ryszard powiedział PAP, że nie rejestrował się na liście wyborców i nie zamierza głosować, ponieważ uważa, że decyzję o wyborze swojego prezydenta należy zostawiać ludziom w Polsce. Polska sąsiadka korespondentki PAP pani Sławomira uważa podobnie - twierdzi, że mieszkając w Kanadzie nie powinna włączać się w decyzje dotyczące Polski.

Ale już spieszący do głosowania pan Radek powiedział PAP, że głosował w każdych wyborach od 1989 roku, ponieważ czuje się współodpowiedzialny za Polskę, w której spędził pół swojego życia. Pytany, dlaczego nie przyszedł wcześniej wyjaśnił, że "są przecież mecze mistrzostw świata, a różnice w czasie między RPA a Kanadą są duże".

Anna Lach (PAP)

lach/ ro/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)