Pomorska Liga Polskich Rodzin wzywa premiera Jarosława Kaczyńskiego do wycofania się z pomysłu otwarcia polskiego rynku pracy dla imigrantów zarobkowych z Rumunii, Bułgarii i Ukrainy.
Zdaniem posła LPR Roberta Strąka, napływ taniej siły roboczej z tych państw skutkować będzie wzrostem stopy bezrobocia w Polsce i obniżką płac polskich pracowników.
Według Strąka, w związku z tym, że wielu Polaków wyjechało w ostatnim czasie do pracy w Wielkiej Brytanii i Irlandii, pracodawcy zmuszeni zostali do podniesienia wynagrodzeń.
Strąk ocenił na wtorkowej konferencji prasowej w Gdańsku, że jeśli decyzja o otwarciu rynku pracy zostanie wprowadzona w życie - doprowadzi do tego, że "znowu duża część naszych rodaków będzie musiała szukać lepszego życia poza ojczyzną".
"Jeżeli pan premier Kaczyński nie wycofa się z tej szkodliwej dla rynku pracy decyzji, pomorska LPR przeprowadzi pikietę w środę, w przyszłym tygodniu, pod Kancelarią Premiera" - zapowiedział.
Strąk zwrócił się do ministrów z LPR "o postawienie tej sprawy" na posiedzeniu Rady Ministrów. "Nasi ministrowie, jestem przekonany, staną po stronie społeczeństwa, zwykłych ludzi, a nie Business Center Clubu" - oświadczył.
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Bułgarzy i Rumuni będą mogli bez przeszkód pracować w Polsce już na początku przyszłego roku, po wstąpieniu ich krajów do UE. Dziennik powoływał się na wiceministra pracy i polityki społecznej Kazimierza Kuberskiego, według którego "chcemy dać przykład innym krajom Unii Europejskiej".
Polski rząd planuje również poważne ułatwienia w ubieganiu się o prawo pracy dla Ukraińców - informuje gazeta. Z 5149 pozwoleń na pracę, wydanych w pierwszym półroczu 2006 r., aż 1430 otrzymali nasi wschodni sąsiedzi. - Konkretne przepisy dotyczące ułatwień dla Ukraińców mogą być wprowadzone w życie, optymistycznie licząc, na początku 2007 r., a realnie - wczesną wiosną - zapowiada Kuberski w "GW".(PAP)
kli/ par/ gma/