Do Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, policji i straży miejskiej dotarło w sobotę kilka sygnałów o możliwym zakłóceniu ciszy wyborczej. Były to m.in. informacje o ulotkach i plakatach, które miały pojawić się tego dnia.
Jak poinformowała w sobotę PAP sędzia Magdalena Kiedrowicz-Kopeć z Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, z komisją skontaktowały się cztery osoby, w tym trzech mieszkańców Gdańska, którzy m.in. zauważyli ulotki rozrzucone - jak twierdzą - w sobotę na klatce schodowej ich kamienicy.
W innym przypadku, w okolicy jednego z lokali wyborczych w Gdańsku miał zostać wywieszony w sobotę plakat wyborczy. Z kolei mieszkaniec Kościerzyny poinformował komisję o poruszającym się po mieście aucie z plakatami wyborczymi.
Kiedrowicz-Kopeć poinformowała PAP, że zgłaszający zostali poproszeni o przekazanie spraw policji bądź straży miejskiej.
Gdańska policja odebrała w sobotę po południu sygnał od pełnomocnika jednego z komitetów wyborczych, który poinformował o tym, że na banerze jego ugrupowania pojawiły się dwie kartki formatu zeszytowego z hasłami zniechęcającymi do głosowania na tę partię. "Policjanci udali się na miejsce, aby zbadać sprawę" - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa gdańskiej policji, Magdalena Michalewska.
Także gdańska straż miejska odebrała sygnał o aucie z naklejonymi plakatami wyborczymi, które miało poruszać się po ulicach Wrzeszcza. "Gdy strażnicy udali się na miejsce, samochodu już nie było" - powiedział PAP rzecznik straży miejskiej Tomasz Siekanowicz.
aks/ drag/