# dochodzą informacje z prokuratury #
13.09. Gdańsk (PAP) - W okolicach Starej Kiszewy (Pomorskie) w piątek rano rozbił się prywatny śmigłowiec, który leciał z Borcza do Bydgoszczy. Policja poinformowała, że zginęły trzy osoby. Maszyna typu Robinson R44 spadła na pole i zapaliła się.
Jak poinformował PAP Mariusz Duszyński, zastępca prokuratora rejonowego w Kościerzynie, policja i prokuratura dysponują nazwiskami trzech osób, które z bardzo dużym prawdopodobieństwem znajdowały się na pokładzie maszyny. "Ciała są jednak w takim stanie, że do ostatecznej identyfikacji konieczne będą prawdopodobnie badania DNA" - powiedział Duszyński.
Prokurator poinformował, że na poniedziałek w Zakładzie Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zaplanowano sekcję zwłok ofiar.
Duszyński dodał, że udało się ustalić iż, maszyna typu Robinson R44 leciała z kaszubskiej miejscowości Borcz do Bydgoszczy, stamtąd miała lecieć dalej na południe Polski.
W piątek po południu na miejsce zdarzenia mają przyjechać eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy - równolegle z policją i prokuraturą - będą wyjaśniać przyczyny zdarzenia.
Do wypadku śmigłowca doszło w piątek rano: straż pożarna odebrała pierwszy sygnał w sprawie kilka minut przed godz. 10. Maszyna spadła na pole znajdujące się mniej więcej w połowie odległości pomiędzy miejscowościami Stara Kiszewa i Wygonin. Śmigłowiec stanął w płomieniach: gasiło go osiem zastępów straży pożarnej. Maszyna uległa prawie całkowitemu zniszczeniu, jej szczątki zostały rozrzucone na powierzchni około tysiąca metrów kwadratowych. (PAP)
aks/ pz/