Policjanci z Człuchowa (Pomorskie) zatrzymali dwóch pijanych kolejarzy, pełniących dyżur na jednym ze strzeżonych przejazdów - poinformował PAP w środę zastępca komendanta policji w Człuchowie Dariusz Kłudka.
Do zatrzymania 48-letniego dyżurnego ruchu i 51-letniego nastawniczego doszło we wtorek wieczorem na przejeździe w miejscowości Czarne (Pomorskie). "Wysłaliśmy tam patrol po telefonach od kierowców i mieszkańców Czarnego, którzy poinformowali nas, że na przejeździe co chwilę podnoszą się i opuszczają szlabany, choć nie jedzie żaden pociąg" - powiedział PAP Kłudka.
W budce dróżnika policjanci zastali pięć osób - trzech pracowników kolei i dwóch młodych, nie związanych z koleją mężczyzn. "Po zbadaniu całej piątki alkomatem okazało się, że pełniący popołudniowy dyżur dróżnik miał w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu, natomiast będący z nim na służbie nastawniczy - jeden promil alkoholu. Trzeci pracownik kolei również miał w wydychanym powietrzu jeden promil alkoholu, ale był już pracy. Dwaj młodzi mężczyźni byli trzeźwi" - powiedział Kłudka.
Dyżurnego ruchu i nastawniczego natychmiast odsunięto od obowiązków. Jeszcze we wtorek wieczorem na dyżurze zastąpili ich pracownicy Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Policja chce postawić obu kolejarzom zarzut pełnienia czynności, związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa pojazdów mechanicznych, w stanie nietrzeźwości. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Jak powiedział PAP Kłudka, kolejarze usłyszą zarzut w czasie przesłuchania, które z powodu ich nietrzeźwości jeszcze się nie odbyło. "Pozostałe osoby będziemy chcieli ukarać z Kodeksu wykroczeń, za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym".
Rzeczniczka Regionalnego Oddziału PLK w Szczecinie (Zachodniopomorskie) Romana Nakoneczka poinformowała PAP, że PKL wszczęło już w sprawie dwóch zatrzymanych kolejarzy wewnętrzne postępowanie. "Dyrekcja oddziału przygotowała wniosek o dyscyplinarne zwolnienie obu mężczyzn z pracy".
Według zastępcy dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie Czesława Rosy, obaj pijani kolejarze nie sprawiali dotąd żadnych problemów. "Jestem tym bardziej zdziwiony ich zachowaniem, bo do picia doszło pod koniec dyżuru" - powiedział PAP Rosa. "Na linii, na której leży posterunek w Czarnem, nie ma wielkiego natężenia ruchu, w ciągu dnia przejeżdża tamtędy 9-10 pociągów, kolejowe posterunki są o godz. 20 zamykane, pracownicy wracają na nie dopiero o godz. 4 rano" - dodał.(PAP)
sibi/ bno/