Ponad 40 tys. podpisów zebrali organizatorzy kampanii społecznej "Tiry na tory" pod petycją do premiera, w której domagają się przyjęcia, by tranzyt towarów przez Polskę odbywał się koleją. Ich zdaniem w ten sposób przewozi się zbyt mało towarów.
Kampania społeczna prowadzona przez Instytut Spraw Obywatelskich w Łodzi ruszyła w czerwcu tego roku; jej głównym celem jest doprowadzenie do tego, by ładunki tranzytowe z ciężarówek przeniosły się na pociągi.
Wiceprezes Instytutu Olaf Swolkień wyjaśniał podczas środowej konferencji dotyczącej przewozu towarów z wykorzystaniem więcej niż jednego środka transportu (tzw. transport intermodalny), że akcja zbierania podpisów ma na celu podniesienie świadomości obywateli i promowanie transportu intermodalnego jako bardziej przyjaznego dla ludzi i środowiska.
Według prof. Leszka Mindura z Komitetu Transportu PAN, w Polsce tylko ok. 3,5 proc. przewozów kolejowych to przewozy intermodalne. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych jest to ok. 50 proc., w Szwajcarii ok. 60 proc.
We Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, czy we Włoszech przewóz towarów z wykorzystaniem wielu środków transportu to ok. 20 proc. wszystkich przewozów. "Ale te kraje mają długofalowe programy rozwoju tej gałęzi transportu, oparte o rozwiązania prawne, a u nas to wszystko działa od przypadku do przypadku" - wyjaśnił Mindur.
Przyznał, że transport intermodalny jest droższy od przewozów drogowych, dlatego w krajach, które go rozwijają jest on dotowany. "Jeżeli patrzymy na transport intermodalny tylko od strony kosztów, to on jest rzeczywiście droższy od drogowego. Ale sprawę trzeba ująć kompleksowo. W krajach zachodnich przecież potrafią liczyć, transportu nie finansują filantropi. Myślę, że warto skorzystać z doświadczeń tych krajów" - powiedział.
Wiceprezes Instytutu Spraw Obywatelskich Olaf Swolkień zwrócił uwagę, że choć transport intermodalny jest droższy, to w ostatecznym rozrachunku może się okazać bardziej ekonomiczny. "Dotowanie w jednym miejscu zmniejsza koszty gdzie indziej, na przykład na leczenie poszkodowanych w wypadkach drogowych" - powiedział. (PAP)
her/ bos/