Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poncyljusz: ta kadencja nie należała do szczególnie pracowitych

0
Podziel się:

Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz uważa, że mijająca kadencja Sejmu nie
należała do "szczególnie pracowitych". Za porażkę uznał m.in. nieuchwalenie ustawy o
spółdzielniach. Wśród wprowadzonych dobrych rozwiązań wymienił jednomandatowe okręgi do Senatu.

Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz uważa, że mijająca kadencja Sejmu nie należała do "szczególnie pracowitych". Za porażkę uznał m.in. nieuchwalenie ustawy o spółdzielniach. Wśród wprowadzonych dobrych rozwiązań wymienił jednomandatowe okręgi do Senatu.

W czwartek rozpocznie się ostatnie - 100. posiedzenie obecnej kadencji Sejmu.

Poncyljusz, poproszony przez PAP o ocenę mijającej kadencji, powiedział: "Po pierwsze, wydaje mi się, że ta kadencja nie należała do jakichś szczególnie pracowitych. To znaczy, zapowiedzi były o jakichś takich fundamentalnych zmianach, ustawach, które uporządkują państwo, a niewiele się z tego stało".

W jego opinii "najlepszą karykaturą były dzieje ustaw zdrowotnych, które wnoszono, chowano, przypominano sobie" o nich. "Nie zostały dokończone ustawy zdrowotne, nie rozwiązano problemu ubezpieczeń dodatkowych, nie rozwiązano problemu in vitro" - wyliczał polityk PJN.

Według Poncyljusza, wbrew obietnicom PO z 2007 roku niewiele zrobiono także w ciągu ostatnich czterech lat na rzecz przedsiębiorców. "Udało się trochę rozprostować ścieżki przedsiębiorcom, ale oni nadal chyba nie są zadowoleni z tego. Jest także kwestia prawa budowlanego - to też nie poszło do przodu, dalej proces inwestycyjny w Polsce jest drogą przez mękę" - kontynuował.

Za "największą klapę" tej kadencji Sejmu poseł uznał nieuchwalenie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Jak mówił, losy tej ustawy to przykład wojny polsko-polskiej. "Skończyło się na tym, że jeżeli to była ustawa przedstawiona przez PO, to PiS musiał to zniszczyć - i odwrotnie - gdy PiS wnosił jakieś projekty, to PO (...) albo je odrzucała, albo łapała za szczegóły" - mówił.

W opinii polityka PJN, "takie sobie" są także efekty prac sejmowej komisji ds. zmian w konstytucji. "Rozumiem, że to jest jakiś taki spór wewnątrz PO, bo z tego, co wiem, poseł Jarosław Gowin (z PO, kierujący komisją - PAP) chciał zmian w konstytucji, a premier Donald Tusk uznał, że to nie jest dobre rozwiązanie" - powiedział. W środę ma zapaść decyzja, czy Sejm na swym ostatnim posiedzeniu w tej kadencji będzie głosował nad zmianami w konstytucji, zaproponowanymi przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i dotyczącymi członkostwa Polski w UE.

Poncyljusz pytany o sukcesy tej kadencji, odparł, że nie potrafi "wytypować czegoś takiego wyjątkowego, z czego można by być dumnym". "Ja cieszyłem się, że poszliśmy w kierunku jednomandatowych okręgów, jeśli chodzi o samorząd czy Senat" - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że nie udało się wprowadzić w życie zapisów w Kodeksie wyborczym o zakazie spotów wyborczych i billboardów w kampanii wyborczej - zakwestionował to Trybunał Konstytucyjny.

Dobrym rozwiązaniem uchwalonym przez Sejm - według posła PJN - jest obniżenie o połowę subwencji dla partii politycznych.

Polityk mówił także o katastrofie smoleńskiej i w tym kontekście uznał mijającą kadencję za "chyba najtrudniejszą w historii".

Jednocześnie ocenił, że po katastrofie napięcie między głównymi konkurentami na scenie politycznej wzrosło. "Już nie było tak samo i to w złym tego słowa znaczeniu. Ta wojna polsko-polska uzyskała kolejne argumenty" - ocenił.

Poncyljusz pytany był także o to, że mijająca kadencja była rekordowa pod względem liczby komisji śledczych - pracowały aż cztery: komisja badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy, komisja śledcza ds. nacisków, komisja śledcza badająca uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika oraz tzw. hazardowa komisja śledcza.

Polityk PJN ocenił, że podczas mijającej kadencji "wyczerpała się koncepcja komisji śledczych". "Tak mi się przynajmniej na ten moment wydaje" - zaznaczył.

"Po tej kadencji widać, że te komisje śledcze są nieskuteczne, już nie mają nawet tego waloru, że przyspieszają prace nad daną sprawą w prokuraturach" - ocenił poseł. Według niego, widać było często, jak komisje "żyły same dla siebie".

W ocenie Poncyljusza, najspokojniejszą i mającą największe pozytywne efekty prac komisją śledczą, była ta badająca sprawę Krzysztofa Olewnika. "Natomiast reszta - to była taka typowa bitka polityczna, z której niewiele wynikało" - ocenił szef klubu PJN.(PAP)

sdd/ son/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)