Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ponowny proces o "bakszysze" w Iraku - wkrótce na wokandzie

0
Podziel się:

Wkrótce powinien ruszyć ponowny proces o
tzw. bakszysze w Iraku. W czwartek Sąd Najwyższy, który
rozstrzygał wniosek o zabezpieczenie majątkowe jednego z
oskarżonych, zwrócił akta sprawy do I instancji.

Wkrótce powinien ruszyć ponowny proces o tzw. bakszysze w Iraku. W czwartek Sąd Najwyższy, który rozstrzygał wniosek o zabezpieczenie majątkowe jednego z oskarżonych, zwrócił akta sprawy do I instancji.

O tym, że sprawa "bakszyszów", o przyjmowanie których prokuratura oskarżyła oficerów, żołnierzy i cywilów z grupy ds. współpracy cywilno wojskowej (CIMIC) polskiego kontyngentu w Iraku, trafi ponownie do Wojskowego Sądu Okręgowego, SN postanowił już w maju.

Proces nie mógł się jednak rozpocząć, bo ostatnio akta sprawy były ponownie w Sądzie Najwyższym. Ten miał bowiem rozstrzygnąć zażalenie obrony płk. Mariusza S. - szefa grupy CIMIC - na ustanowienie przez sąd zabezpieczenia majątkowego.

W czwartek SN uchylił tę decyzję do Wojskowego Sądu Okręgowego, ale z przyczyn formalnych - okazało się bowiem, że w sprawie tego zabezpieczenia decyzję wydawał sędzia delegowany do WSO przez szefa departamentu kadr MON, a nie przez ministra lub wiceministra obrony.

Na początku tygodnia media alarmowały, że z powodu niewłaściwych delegacji wiele wyroków może zostać uchylonych. Od początku tygodnia było ich około 10, a na rozpatrzenie czeka jeszcze około 100 spraw, w których wyrok ogłaszał "niewłaściwie obsadzony sąd".

W maju - uchylając wyrok ws. "afery bakszyszowej" - SN wytknął sądowi I instancji "liczne błędy". Nakazał, by w ponownym procesie Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał m.in. działania w całej sprawie Wojskowych Służb Informacyjnych, co do których legalności - jak podkreślił SN - "można mieć bardzo poważne wątpliwości".

W maju 2006 r. WSO wydał wyroki skazujące w sprawie grupy CIMIC z III zmiany polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku. Według sądu, grupa od lipca 2004 do lutego 2005 r. wyłudzała pieniądze od irackich przedsiębiorców, którym umożliwiano wygranie przetargów na odbudowę kraju. Sąd uznał, że fałszowano dokumentację przetargową, by doprowadzić do wygranej określonych firm. Sąd przyjął, że łączne straty wyniosły 724 tys. dolarów.

Karę 4 lata więzienia, wydalenia z wojska oraz 245 tys. zł grzywny WSO wymierzył głównemu oskarżonemu płk. Mariuszowi S. Pracownik wojska, ekspert od projektów odbudowy Wojciech S. dostał 3 lata więzienia i 173 tys. zł grzywny. Kary po 2,5 roku dostali mjr Tomasz K. (plus 90 tys. zł grzywny) oraz tłumacz Said al-K. (200 tys. zł grzywny). Trzech żołnierzy ukarano ograniczeniem wolności za przepisywanie fałszowanych ofert.

W listopadzie 2005 r. WSO skazał siedmiu innych oskarżonych, którzy - w przeciwieństwie do tamtej siódemki - dobrowolnie poddali się karze. Dostali oni od 2,5 roku więzienia bez zawieszenia do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu plus grzywny.

Po apelacji obrony Izba Wojskowa SN uznała, że skład WSO, który w maju 2006 r. wydał wyroki skazujące, mógł rodzić "uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności" - ten sam sędzia i dwaj ławnicy skazał oskarżonych, którzy poddali się karze, a ich zeznania były główną podstawą wyroku skazującego tych, którzy się nie przyznawali. Według SN, cała trójka powinna wyłączyć się z drugiej sprawy.

Zdaniem SN, WSO zbagatelizował fakt, że do czynów zarzucanych podsądnym doszło w warunkach wojennych i przypomniał, że grupa CIMIC ma za zadanie nie tylko sporządzać projekty na rzecz ludności miejscowej. Za nierealne uznano, by sposób gospodarowania pochodzącymi od USA środkami w dyspozycji CIMIC był oceniany przez pryzmat polskich przepisów o przetargach publicznych.

Afera wyszła na jaw, gdy w lutym 2005 r. aresztowano dwóch oficerów CIMIC wracających z Iraku, u których znaleziono 90 tys. dolarów - było to o wiele więcej niż mogli zaoszczędzić z wynagrodzeń. Podejrzani odpowiadali za dobór prac inwestycyjno- remontowych związanych z odbudową prowincji Babilon i Diwanija oraz wybór wykonawców robót. Mieli pobierać do 10 proc. wartości danego kontraktu od oferentów, którzy potem "wygrywali" przetargi dzięki fałszowaniu ich ofert przez oskarżonych.

Po wykryciu korupcji kolejny dowódca dywizji w Iraku gen. Waldemar Skrzypczak zapowiedział, że kontrakty będą podpisywane w obecności oficerów żandarmerii wojskowej i kontrwywiadu wojskowego. (PAP)

wkt/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)