Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poręczenia majątkowe i zakazy opuszczania kraju dla pracowników gminy Horyniec Zdrój

0
Podziel się:

Poręczenia majątkowe w wysokości od 1,5 do 3
tys. zł oraz zakazy opuszczania kraju zastosowała prokuratura w
Jarosławiu (Podkarpackie) wobec czterech osób - w tym zastępcy
wójta gminy Horyniec Zdrój - podejrzanych o sfałszowanie umowy na
wykonanie usług dla gminy.

Poręczenia majątkowe w wysokości od 1,5 do 3 tys. zł oraz zakazy opuszczania kraju zastosowała prokuratura w Jarosławiu (Podkarpackie) wobec czterech osób - w tym zastępcy wójta gminy Horyniec Zdrój - podejrzanych o sfałszowanie umowy na wykonanie usług dla gminy.

Wcześniej podobne środki zastosowała w stosunku do dwóch innych podejrzanych prokuratura w Lubaczowie, która początkowo prowadziła sprawę. Wobec wójta Ryszarda U. zastosowano trzy tys. zł poręczenia i zakaz opuszczania kraju, a wobec pracownika urzędu gminy, zatrudnionego jako inspektora - tysiąc zł i także zakaz opuszczania kraju.

Jak poinformował w środę PAP prokurator rejonowy w Jarosławiu, Marian Haśko, do zarzucanych czynów przyznaje się czworo podejrzanych: wójt, radca prawny, inspektor i biznesmen. Zastępca wójta i skarbnik gminy - nie przyznają się.

Prokurator dodał, że w dalszym postępowaniu będzie sprawdzane m.in. wydatkowanie pieniędzy gminy oraz wątek korupcyjny, który dotychczas nie znalazł "potwierdzenia procesowego".

Wszystkich sześcioro podejrzanych zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem sfałszowania umowy na wykonanie usług dla gminy. Wszystkim postawiono zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumencie urzędowym, posłużeniem się tym dokumentem oraz niszczeniem oryginalnego dokumentu. Chodzi o przerobienie opiewającej na blisko 100 tys. zł umowy na wykonanie dla gminy usług projektowych.

We wtorek Piotr Kaczorek z CBA poinformował PAP, że według ustaleń w odpisanej już umowie sfałszowano i zamieniono jedną ze stron, a następnie potwierdzono ją "za zgodność". Dzięki temu termin jej realizacji wydłużył się o kolejne dwa miesiące. W proceder ten były zamieszane obie strony umowy - członkowie zarządu gminy oraz biznesmen, który miał wykonać prace projektowe - dodał Piotr Kaczorek. (PAP)

api/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)