Jak wynika z opublikowanych w niedzielę wieczorem oficjalnych wyników wyborów prezydenckich w Portugalii, dotychczasowy centroprawicowy prezydent Anibal Cavaco Silva został wybrany na drugą kadencję uzyskując ponad 53 proc. głosów.
Pokonał on zdecydowanie rywala popieranego przez rządzącą Partię Socjalistyczną (PS) i radykalny Blok Lewicy (BE) Manuela Alegre, na którego oddało głosy 20 proc. wyborców (według innych źródeł 19 proc.). Rezultaty te uwzględniają wyniki głosowania w 98 proc. obwodów wyborczych.
Pozostałych 4 kandydatów zdobyło od 14 do 1,5 proc. głosów. Frekwencja wyborcza była najniższa od 1974 r., czyli od obalenia dyktatury. Ponad 53 proc. uprawnionych do głosowania nie wzięło udziału w wyborach.
Zdaniem analityków, tak niska frekwencja odzwierciedla rosnące zniechęcenie i frustrację wyborców z rosnącego bezrobocia, ubożenia społeczeństwa i braku perspektyw. Podkreśla się też, że kampania wyborcza była nijaka i pozbawiona siły atrakcyjnej.
Obecny socjalistyczny rząd premiera Jose Socratesa boryka się z szybko pogarszającą się sytuacją gospodarczą kraju, która grozi wybuchem poważnego kryzysu. Rząd zmuszony został do podjęcia, już po raz trzeci, szeregu bardzo dotkliwych i niepopularnych posunięć oszczędnościowych.
Kampania prezydencka zdominowana była przez toczącą się w kraju debatę dotyczącą skorzystania z pomocy finansowej z UE. Główni kandydaci obiecywali, że zrobią wszystko, by Portugalia nie musiała iść śladem Grecji i Irlandii.
71-letni Cavaco Silva, popierany przez opozycyjną Partię Socjaldemokratyczną (PSD), był w latach 1985-95 premierem. Wcześniej, w latach 1980-1981 pełnił funkcję ministra finansów. W roku 1996 po raz pierwszy ubiegał się o prezydenturę, jednak został pokonany przez socjalistę Jorge Sampaio, który urząd pełnił do 2006 r.
Cavaco Silva obiecuje "dynamiczną i aktywną" prezydencję. Jednak nawet na prawicy słychać głosy krytykujące go za brak wystarczających działań w celu pokonania kryzysu. (PAP)
jm/
8170996 8170764 8170678 arch.
